Funkcjonariusze CBA zatrzymali we wtorek dwóch warszawskich lekarzy podejrzanych w śledztwie dotyczącym korupcji i poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej. Jeden z lekarzy usłyszał zarzut w związku ze sprawą producenta filmowego Lwa R.
Zatrzymani to lekarze-radiolodzy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie - Andrzej P. i Jarosław R. Obu zarzuca się przyjęcie korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. Grozi im kara do 10 lat więzienia - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.
Obaj zostali zatrzymani we wtorek rano w Warszawie przez CBA. Obecnie są przesłuchiwani w Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi. W środę śledczy zdecydują, czy wystąpić do sądu o ich aresztowanie.
Andrzejowi P. prokuratura przedstawiła w sumie 11 zarzutów przyjęcia łapówek; w sumie miał przyjąć 6,7 tys. zł. "Jeden z zarzutów dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej w związku z badaniem Lwa R." - powiedział Szubert.
Drugi z lekarzy - Jarosław R. - usłyszał cztery zarzuty przyjęcia łapówek na łączną kwotę 3,5 tys. zł. Obaj lekarze - według prokuratury - w latach 2004-2006 mieli przyjmować korzyści majątkowe od osób, które ubiegały się o odroczenie wykonania kary. Obaj są specjalistami od kręgosłupa. Zdaniem śledczych, są dowody, że co najmniej w kilku przypadkach wykonując badania kręgosłupa wydawali opinie poświadczając nieprawdę w dokumentacji medycznej.
To kolejne osoby zatrzymane w prowadzonym przez PA w Łodzi śledztwie w sprawie korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw - także gangsterów.
Osoby zamieszane w ten proceder, powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej - zdaniem śledczych - obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy fałszywe opinie lekarskie.
W sumie zarzuty w tej sprawie usłyszało już 27 osób. Wśród nich są m.in. Lew R. i jego syn Marcin R. i adwokaci Andrzej W., Andrzej P. oraz Robert D. Większości z nich grożą kary do 10 lat więzienia.
Lew R. i jego syn Marcin są podejrzani m.in. o wręczenie łapówki i organizowanie fałszywych dokumentów o stanie zdrowia, które miały uniemożliwić odbycie producentowi kary 2,5 lat więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Obaj przebywali w areszcie pół roku - Lew R. wyszedł po wpłaceniu pół mln zł kaucji; wobec jego syna stołeczny sąd uchylił areszt bez żadnych innych środków zapobiegawczych. Za kaucją w wysokości po 200 tys. zł z aresztu wyszli także adwokaci Robert D. i Andrzej P.
W śledztwie tym podejrzani są także byli obrońcy Lwa R. - Marek Małecki i Piotr Rychłowski. Prokuratura zarzuca im utrudnianie postępowania karnego z 2005 roku związanego z wnioskiem o odroczenie wykonania kary orzeczonej wobec Lwa R. Adwokaci nie przyznają się do zarzucanego czynu. Uważają, że działali zgodnie z prawem i wypełniali swoje obowiązki adwokackie, czyli działali na rzecz klienta. Grozi im kara do 5 lat więzienia. Byli oni zawieszeni przez prokuraturę w prawie wykonywania zawodu, ale w grudniu ub. roku łódzki sąd uchylił tę decyzję.
Szeroko zakrojone śledztwo - według prokuratury - opiera się na zeznaniach świadka koronnego Konrada T., który przez lata miał załatwiać fikcyjne zwolnienia lekarskie i tworzyć fałszywą dokumentację medyczną. Są też zeznania innych osób i analizy dokumentacji medycznej, zabezpieczonej w wielu placówkach służby zdrowia na terenie całego kraju. Według prokuratury sprawa ma wciąż charakter rozwojowy.
Całe śledztwo jest przedłużone do sierpnia tego roku. Prokuratura zamierza jednak w ciągu najbliższych miesięcy zakończyć postępowanie w wątku Lwa R. i osób z nim związanych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.