Trudna sytuacja panuje na Wiśle w Kępie Polskiej, powyżej Płocka. Na odcinku kilkunastu kilometrów zalega tam lód, grożący zatorem, a w konsekwencji powodzią. Rozważano wysadzenie lodu przez saperów, ale zrezygnowano z takiej możliwości.
"Z samolotu widziałem, że na odcinku kilkunastu kilometrów między Rakowem i Nowym Troszynem Wisła jest skuta lodem. Są to popękane, jak i zwarte połacie lodu. Utrzymuje się wysoki stan rzeki, a podniesienie jej poziomu o około 40 centymetrów może grozić przelaniem się wody przez wały" - powiedział w czwartek PAP wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
W okolicy Nowego Duninowa, poniżej Płocka, lodołamacze rozbijają nawarstwione kry, które spłynęły wyrąbaną rynną o szerokości 250-500 metrów. Ponieważ w rejon Kępy Polskiej nie ma skąd sprowadzić lodołamaczy, rozważano możliwość włączenia do akcji saperów. Jednak po południu lody nieco ruszyły i po konsultacji z wojskiem i Regionalnym Zarządem Gospodarki w Warszawie, odstąpiono od tego pomysłu.
Stan Wisły w Kępie Polskiej w czwartek wczesnym popołudniem wynosił 662 centymetry (stan alarmowy 450); w ciągu ostatniej doby poziom wody podniósł się o 14 centymetrów.
Wojewoda zapoznał się też z sytuacją na Bugu. "Na razie sytuacja nie jest groźna. Bug jest skuty lodem. Problemy mogą rozpocząć się w sobotę, a stan krytyczny może wystąpić w niedzielę lub poniedziałek" - podkreślił wojewoda Kozłowski.
Na Bugu stany alarmowe są przekroczone w Wyszkowie - 508 cm (stan alarmowy 450), Małkini - 481 (430) i Frankopolu - 352 (350). W Dorohusku poziom wody wynosi 405 cm (stan alarmowy 350), a we Włodawie - 281 (350). Zdaniem synoptyków, sytuacja na Bugu pogorszy się, gdyż na Ukrainie zaczęły topnieć lody.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.