Nowo mianowany gubernator Tybetu oświadczył w niedzielę, że tylko socjalizm może uratować Tybet i zagwarantować jego rozwój.
Tybetańczyk Padma Choling, który został mianowany przez Pekin gubernatorem w styczniu, obwinił o problemy Tybetu żyjącego na uchodźstwie w Indiach dalajlamę.
"Głównym źródłem braku stabilności w Tybecie jest dalajlama. To także on utrudnia rozwój gospodarczy i postęp społeczno-gospodarczy Tybetu" - powiedział gubernator dziennikarzom.
"Muszę jednak podkreślić, że wcale się nie boimy(...) gdyż cały naród Tybetu zrozumiał już, że tylko Komunistyczna Partia Chin i socjalizm mogą uratować Tybet" - oznajmił w czystej chińszczyźnie.
Padma powiedział też, że chłopiec, który zaginął po mianowaniu go na 11. panczenlamę, żyje z rodziną gdzieś w Tybecie. "Z tego, co wiem, jego rodzinie i jemu samemu dobrze się żyje w Tybecie. Nie chcą, żeby ich niepokoić, chcą prowadzić normalne życie" - oznajmił.
20-letni obecnie Gendun Choekyi Nyima został namaszczony w 1995 roku przez dalajlamę na panczenlamę, drugiego co do rangi duchowego przywódcę Tybetańczyków.
Chińskie władze uprowadziły go, po czym mianowały "własnego" panczenlamę, Gyaltsena Norbu, który nie jest uznawany przez wielu Tybetańczyków. Od tego czasu nie wiadomo, gdzie przebywa Gendun Choekyi Nyima.
Padma zaznaczył, że Gyaltsen Norbu pracuje w swej głównej świątyni w drugim co do wielkości mieście Tybetu - Shigatse - i "cieszy się powszechnym poparciem mieszkańców ze wszystkich grup etnicznych".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.