Przed ambasadą USA w Podgoricy niezidentyfikowany osobnik zdetonował w czwartek w nocy ładunek wybuchowy. Najprawdopodobniej był to granat. Następnie sprawca wysadził się w powietrze - poinformowały władze Czarnogóry.
W komunikacie opublikowanym na Twitterze w nocy władze wskazały, że sprawcą ataku była "niezidentyfikowana osoba, która popełniła samobójstwo z użyciem ładunku wybuchowego".
Sprawca rzucił ładunek na teren ambasady amerykańskiej z pobliskiego skrzyżowania, przy którym znajduje się też centrum sportowe.
Jak dotąd nie ma informacji o ofiarach. Sprawca zginął na miejscu.
Fotograf agencji Reutera był świadkiem zablokowania ulicy, przy której znajduje się ambasada USA, przez samochód policyjny. Na budynku nie widać śladów zniszczeń - poinformował.
Ambasada USA w Czarnogórze na swojej stronie internetowej zaapelowała do obywateli amerykańskich, aby trzymali się z dala od ambasady "aż do odwołania".
Czarnogórskie media podały, że do ataku doszło po północy czasu miejscowego.
Czarnogóra, która jest najmniejszą republiką byłej Jugosławii, w maju zeszłego roku weszła do NATO.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.