- O zbrodni wołyńskiej przez kilkadziesiąt ostatnich lat mówiono albo za mało, albo prawie wcale. To zbrodnia przerażająca, niezwykle okrutna, a z perspektywy miejsc, w których się dokonywała, była wydarzeniem najważniejszym i najtragiczniejszym w ich historii - mówił podczas wernisażu wystawy prof. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego IPN.
W Muzeum II Wojny Światowej 22 lutego odbył się wernisaż wystawy przedstawiającej szczegóły ludobójstwa dokonanego na Polakach w latach 1939-1944 przez UPA i OUN. Autorem wystawy jest Stowarzyszenie Upamiętniania Ofiar Ukraińskich Nacjonalistów z siedzibą we Wrocławiu.
Wystawa składa się z 59 dwustronnie zadrukowanych plansz przedstawiających kilkadziesiąt objętych tragedią powiatów i ich mapy, liczbę zamordowanych, zniszczone kościoły, a także pomniki, których celem było upamiętnienie poszczególnych tragedii.
Wernisaż połączony był ze spotkaniem edukacyjnym, w ramach którego odbyło się szkolenie dla nauczycieli oraz projekcja filmu "Wołyń".
- Przypominanie o tej zbrodni jest naszym ogromnym obowiązkiem, bo sto kilkadziesiąt tysięcy ofiar do dzisiaj nie doczekało się upamiętnienia. Przytłaczająca większość miejsc zbrodni i zarazem miejsc pochówku ofiar nie ma krzyża ani nawet najmniejszej tabliczki o tym, kto tam zginął. Oni naprawdę cały czas do nas wołają z grobów, których nie ma. Dopóki sił nam starczy, dopóki nasze państwo istnieje, nigdy nie powinniśmy zaprzestać starań o upamiętnienie każdej z tych ofiar i każdej z tych miejscowości - mówił podczas uroczystości otwarcia wystawy prof. Golon.
Jak zaznaczył, obowiązek upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej wpisuje się w dzisiejszą dramatyczną międzynarodową dyskusję, która jest ogromnym atakiem na Polskę i największą tragedię w naszych dziejach.
- Gdy mówimy o II wojnie światowej, mówimy zawsze o dwóch głównych współsprawcach tej wojny - państwie sowieckim i niemieckim. Pozyskały one potwornych partnerów w postaci wszelkiej maści kryminalistów i rozmaitej maści bandyckie ugrupowania. Niewątpliwie wśród takich współsprawców zbrodni drugowojennych mamy Stepana Banderę oraz jednego z bezpośrednich realizatorów tej zbrodni - generała Szuchewycza i szereg innych bandytów, których sprawiedliwość nie dosięgnie ich za życia. Ale pamięć polska prędzej czy później będzie skuteczna i na całym świecie upowszechnimy prawdę o ich potwornych zbrodniach - stwierdził M. Golon.
Podkreślał także, że upamiętnianie zbrodniarzy wojennych na Ukrainie jest skandalem. - Zamienianie pomników Lenina na pomniki zbrodniarza Bandery jest niedopuszczalnym działaniem i póki sił nam starczy będziemy z tym walczyli. Znam wielu wspaniałych, dobrych Ukraińców. Naród ukraiński dziś żyjący jest złożony w ogromnej większości z milionów dobrych ludzi. Do tych dobrych ludzi dotrzemy. I prawdą historyczną przekonamy ich, aby przestali odwoływać się do zła albo odebrali inicjatywną rolę radykalnej mniejszości - mówił historyk.
- Nigdy nie zapomnimy o tych, którzy wołają z grobów, których nie ma. My te groby im zbudujemy i przywrócimy imiona i nazwiska. A morderców potępimy - dodał na zakończenie M. Golon.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.