W Republice Środkowoafrykańskiej doszło do kolejnej masakry ludności cywilnej. W wyniku serii akcji odwetowych przeprowadzanych przez dwa zwalczające się ugrupowania ex-seleka i antibalaka zginęło co najmniej 50 osób, w tym wiele dzieci. Wśród ofiar jest też jeden kapłan.
Ks. Désiré Angbabata był proboszczem w jednej z wiosek (Séko) zaatakowanych w środę przez rebeliantów wywodzących się z ugrupowania seleka w odwecie za atak ugrupowania antibalaka na wioskę Tagbara, którzy z kolei w ten sposób chcieli się zemścić za zabicie jednego ze swych bojowników.
Areną tych starć jest diecezja Bambari położona w środkowej części kraju. Jak twierdzi jej wikariusz generalny, starcia się nie zakończyły. Mieszkańcy wiosek są bezradni. Uciekają do miast. Ks. Firmin Gbagoua w ostrych słowach krytykuje pokojowe siły ONZ, które choć są obecne w tym regionie, nie zapewniają cywilom bezpieczeństwa.
„Sprawa jest bardzo poważna. Nie ma żadnej ochrony. Każdy radzi sobie jak może. Kobiety i dzieci uciekają. Żadne siły międzynarodowe nie przyszły im z pomocą. Nie zrobili niczego, by powstrzymać tę masakrę. Trzeba to powiedzieć bardzo jasno. Nie zrobiono niczego dla bezpieczeństwa tych biednych ludzi. Z drugiej strony naprawdę nie rozumiem dlaczego te dwa ugrupowania walcząc ze sobą, wyżywają się na cywilach, zabijając mieszkańców wiosek. Apeluję więc do dowódców tych ugrupowań, aby kontrolowali swych podwładnych. W każdej wojnie giną cywile. Ale żeby koncentrować się na nich, bezkarnie zabijać kobiety i dzieci, strzelać na oślep do wszystkiego, co się rusza? Apeluję o zdrowy rozsądek. Te masakry nie rozwiążą naszych problemów!” – powiedział Radiu Watykańskiemu wikariusz generalny archidiecezji Bambari.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.