W Caracas rozpoczęło działalność Stowarzyszenie Polaków w Wenezueli. Zapoczątkowała ją Msza święta koncelebrowana z udziałem pracującego w stolicy salezjanina ks. Dariusza Łodziany i ks. prał. Mirosława Adamczyka, sekretarza nuncjatury apostolskiej w Wenezueli.
„Wszelkie ludzkie działania, rozpoczynające się w jedności z Bogiem, choćby wynikały z niezgody na istniejący stan rzeczy, są przez Niego wspierane i błogosławione” – powiedział w kazaniu jeden z koncelebransów. W czasie mszy modlono się również za zdrowie innego salezjanina, ks. Ryszarda Urbańskiego, który od lat pracuje na rzecz społeczności wenezuelskiej jako dyrektor Szkoły Technicznej w stolicy, obecnie zaś dochodzi do zdrowia po przebytej operacji.
W liturgii uczestniczyło 24 Polaków spośród 40 osób, które dotychczas zgłosiły chęć wstąpienia do nowej organizacji. Było wśród nich także kilku rodaków nie-katolików, dzięki czemu atmosfera była jeszcze bardziej podniosła i uroczysta, a także miała charakter bardziej ogólnonarodowy i ekumeniczny.
Zdaniem nestora wenezuelskiej Polonii i honorowego prezesa Stowarzyszenia, Feliksa Żubra, zebranie się takiej grupy osób na spotkaniu inauguracyjnym jest dużym sukcesem, tym bardziej że w tym latynoskim kraju nie było od kilkunastu lat żadnej czynnej organizacji polonijnej.
Najstarsza osoba, biorąca udział w spotkaniu, liczyła 95 lat, a najmłodszy był 20-latkiem. Obecnych było troje dzieci uczących się polskiego w szkółce niedzielnej, prowadzonej społecznie przez jedną z osób, które – ubrane w ludowe stroje krakowskie – zaśpiewały polski hymn narodowy. Po nabożeństwie odbyło się przyjęcie, utrzymane w atmosferze polskiej biesiady.
Zdaniem jednego z członków honorowych (ponieważ nie mieszka na stałe w tym kraju), Aleksandra Piekarniaka, przeciętny Wenezuelczyk o Polsce wie niewiele, najczęściej wymienia Jana Pawła II i niekiedy jeszcze Lecha Wałęsę. Najczęściej jednak nie ma pojęcia o jej położeniu geograficznym, co – według Piekarniaka – jest wynikiem wielkich zaniedbań w propagowaniu, zwłaszcza medialnym, naszego kraju.
„Tę lukę powinniśmy starać się wypełnić my sami. Chwalmy naszą Ojczyznę, bo jest piękna, wspaniale się rozwija i niczego jej nie brakuje” – powiedział honorowy członek organizacji. Dodał, że Polska ma morze, góry czy jeziora, a także „nie cztery, ale sześć pór roku, „bo nasze przedwiośnie i złota polska jesień to dopełnienie pięknego cyklu przyrody”. „Powodem do dumy jest również pełna chwały przeszłość, teraźniejszość i – na pewno – pełna osiągnięć przyszłość” – uważa nasz rodak.
Stowarzyszenie Polaków w Wenezueli ukonstytuowało się pod koniec ub. roku i nie ma jeszcze własnego lokalu. Na razie trwa załatwianie formalności związanych z rejestracją. Fundusze niezbędne do rozpoczęcia działalności pochodzą od pragnącej zachować anonimowość osoby należącej do najstarszego pokolenia miejscowych Polaków.
Zdaniem najaktywniejszych członków nowej organizacji główny nurt jej działalności winien być ukierunkowany na tworzenie lepszych więzi między Polakami w Wenezueli oraz na propagowanie i kultywowanie kultury, historii, języka, dorobku i zwyczajów polskich. Stowarzyszenie ma swój adres elektroniczny: polacyzwenezueliQyahoo.com.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.