Pociski rakietowe i serie z karabinu maszynowego zostały wystrzelone w górach niedaleko bazy Ghazni. W akcji brały udział śmigłowce Mi-17 i Mi-24 z Samodzielnej Grupy Powietrznej Polskich Sił Zadaniowych White Eagle. Tym razem był to jednak trening bojowy.
Na godzinę przed planowanymi wylotami w Centrum Operacji Taktycznych grupy SGP odbył się briefing, podczas którego postawiono zadania poszczególnym załogom. Następnie każda z nich zaczęła przygotowania do wylotu. Śmigłowce Mi-24 zostały wyposażone w rakiety NPR (niekierowane pociski rakietowe) oraz broń artyleryjską, a strzelcy pokładowi w karabiny maszynowe.
W parach mieszanych (Mi-24 i Mi-17) opuściły bazę. Na terenie poligonu
w pobliskich górach, już wcześniej zostały przygotowane cele. Właśnie na nie zostały nakierowane rakiety z Mi-24, a także pociski z działka 23mm. Chwilę po Mi-24, strzelcy pokładowi z Mi-17, wyposażeni w karabin maszynowy PK kaliber 7,62 mm, rozpoczęli tzw. strzelanie burtowe. Najpierw musieli zlokalizować cel, by potem w niego trafić. To w przypadku strzelania z obiektu będącego w ciągłym ruchu, wcale nie jest takie proste.
I tym razem strzelcy udowodnili, że nawet w trudnych warunkach doskonale dają sobie radę. Pociski bez problemu trafiały w wyznaczone cele. Po zakończeniu działań, śmigłowce powracały do bazy, gdzie zmieniały się ich załogi.
Podobne treningi lotów na zastosowanie bojowe organizowane są przynajmniej raz w miesiącu, w zależności od tego, czy załogi śmigłowców dysponują czasem pomiędzy wyznaczonymi obowiązkami. Głównym zadaniem treningu jest podtrzymanie nawyków i umiejętności nabytych jeszcze przed wyjazdem na misję, w zwalczaniu celów naziemnych. „W jego trakcie odbywają się co najmniej cztery loty dzienne, i około siedmiu nocnych” – wyjaśnia ppłk Piotr Hering, dowódca SPG w Afganistanie.
Polskie śmigłowce nie tylko podczas treningu latają w parach mieszanych. Także na co dzień, śmigłowcom Mi-17 towarzyszy przynajmniej jeden
Mi-24, którego nadrzędnym zadaniem jest zapewnienie osłony bojowej.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.