W Nigerii mnożą się ataki na kościoły i modlących się w nich ludzi. „Jeśli się tego nie powstrzyma, staniemy się drugą Rwandą” – alarmują tamtejsi biskupi.
Sytuacja w Nigerii jest bardzo niebezpieczna, świat tymczasem nie zwraca na to uwagi. Milczy. Troszkę głośniej jest, gdy wśród ofiar są księża katoliccy, tak jak ostatnio. Gdy giną „zwykli” wierni światowe media już tego nie odnotowują, jakby przemoc w tym kraju wpisały w codzienność Nigeryjczyków. Nie widać też reakcji ze strony międzynarodowych organizacji odpowiedzialnych za światowy pokój. Kolejne zapalne miejsca na świecie jasno pokazują, że ONZ totalnie nie wywiązuje się ze swojej roli. Z różnych stron słychać głosy, że ta organizacja straciła swą rację bytu, a co za tym idzie sensowność dalszego istnienia. Coraz częściej widać, że ONZ stała się narzędziem w rękach wielkich mocarstw przykrywających jej decyzjami swe brudne interesy. Dowodzi tego nie tylko sytuacja w Afryce, ale chyba najboleśniej w Syrii. A by wrócić do głosu nigeryjskich biskupów, jeszcze wcześniej w Rwandzie, gdzie m.in. bierność oenzetowskich sił pozwoliła na to, by kraj ten spłynął krwią miliona niewinnych ludzi. Oby ten scenariusz nigdy więcej się już nigdzie nie powtórzył.
Zdajemy się nie wyciągać wniosków z historii i nie uczymy na popełnionych wcześniej błędach. A warto. Nigeryjscy biskupi wyraźnie przypominają, że ludobójstwo w 1994 r. rozpoczęło się w podobny sposób. W Rwandzie przed tym rokiem kościoły były zawsze miejscem schronienia. Trwały różne konflikty, ale w kościołach nigdy nie zabijano. Stąd też tak wielka liczba ofiar w rwandyjskich świątyniach przed 24 laty. Uciekając przed oprawcami ludzie chronili się właśnie w świątyniach, widząc w nich miejsce bezpiecznego azylu. Jednak oprawcy wtedy tego nie uszanowali. Podobnie dzieje się teraz nie tylko w Nigerii, ale i Republice Środkowoafrykańskiej. Pierwszego maja, po raz pierwszy w historii tego kraju, oprawcy wtargnęli do kościoła i zaczęli mordować ludzi w czasie Mszy św. Do modlących nie tylko strzelali, ale i obrzucili ich granatami. Zginął kapłan celebrujący Eucharystię i 22 wiernych, 150 osób zostało ciężko rannych. W Nigerii też ostatnio padły strzały w kościele. Tragiczny bilans to 17 zabitych, w tym ksiądz. Ordynariusz Makurdi podkreśla, że tylko w jego diecezji od początku roku doszło do kilkunastu ataków na kościoły.
O tym trzeba mówić. Tego nie można przemilczać, ani tym bardziej się do tego przyzwyczaić. W czasie spotkania z katolickimi dziennikarzami Franciszek apelował, by nie zadowalali się tym, co widzą wszyscy: „Nie powiększajcie kolejki tych, którzy biegną, by opowiedzieć tę część rzeczywistości, która już jest rozświetlona przez reflektory świata. Zaczynajcie od peryferii, mając świadomość, że nie są one końcem, ale początkiem miasta”. To wezwanie nie tylko do dziennikarzy, ale i wierzących generalnie. Nikt z nas nie może umywać rąk w obliczu coraz większego cierpienia naszych braci. I to nie jest mantra pustych frazesów, ale odpowiedzialność wypływająca z Ewangelii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.