W wyborach regionalnych partia premiera Władimira Putina Jedna Rosja zgodnie z przewidywaniami prawie wszędzie utrzymała wiodącą pozycję, odnotowując jednak gorsze wyniki niż w 2007 r. Mimo niezadowolenie społecznego w niedzielę zdobyła od 43 do 70 proc. głosów.
Do parlamentów regionalnych udało się wejść także prokremlowskiej partii Sprawiedliwa Rosja, komunistom oraz nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego - poinformowały w poniedziałek władze wyborcze w Moskwie.
W wyborach do 8 z 83 regionalnych parlamentów, na pięciu burmistrzów oraz do dziesiątek rad miejskich do głosowania uprawnionych było 32 mln ze 110 mln zarejestrowanych w Rosji wyborców. Frekwencja wyniosła 43 proc.
Jedna Rosja z łatwością zdobyła kontrolę we wszystkich ośmiu parlamentach regionalnych, jednak poparcie dla niej w porównaniu z wyborami parlamentarnymi w 2007 roku, spadło znacząco w siedmiu regionach. Najmocniej, o 25 proc., w obwodzie swierdłowskim na Uralu - do 39,79 proc. Jej pozycja umocniła się o 14 proc. jedynie w Woroneżu - do 62 proc.
Kolejnym ciosem dla Jednej Rosji była przegrana z kandydatem Partii Komunistycznej w wyborach burmistrza w Irkucku.
"Popularność Jednej Rosji spada z powodu kryzysu" - uważa analityk z Carnegie Centre w Moskwie Nikołaj Pietrow.
Ostatnio w Rosji dochodzi do coraz silniejszy protestów przeciwko rosnącym kosztom utrzymania, bezrobociu oraz niskim pensjom i emeryturom. Prezydent Dmitrij Miedwiediew zalecił rządowi, aby powstrzymał wzrost cen usług komunalnych. Z kolei Putin tuż przed wyborami pomimo deficytu finansów publicznych zapowiedział wzrost emerytur w kwietniu.
Przed głosowaniem niezależni kandydaci skarżyli się na systematyczne ograniczanie opozycji i silne naciski na wyborców. Po wielu skandalach związanych z fałszerstwami wyborczymi podczas wyborów regionalnych w październiku ubiegłego roku tym razem wpłynęło znacznie mniej skarg. Jednak komisja wyborcza zablokowała start w opozycyjnej partii "Jabłko" w dwóch regionach, uznając, że tysiące zebranych przez nią podpisów było nieważnych.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.