Stała Komisja ds. Wywiadu Izby Reprezentantów USA upubliczniła treść 3 tys. reklam propagandowych z Facebooka, które na platformie wykupiła prokremlowska grupa Internet Research Agency. Celem reklam było wywarcie wpływu na wybory prezydenckie w USA z 2016 r.
Według dziennika "Wall Street Journal", analiza materiału zebranego w upublicznionych reklamach świadczy o rosnącym wyrafinowaniu i ewolucji, stosowanych przez Rosjan taktyk wpływu, których użyto podczas operacji informacyjnych przed wyborami z 2016 r., a także w późniejszym okresie - aktywność Internet Research Agency na platformie społecznościowej Facebooka rozciąga się bowiem również na rok 2017.
Początkowo socjotechnika, z której korzystano w konstrukcji przekazów reklamowych była mało skomplikowana, a reklamy obejmowały swoim zasięgiem duże grupy społeczne - na przykład, wszystkich użytkowników Facebooka mieszkających na terenie Stanów Zjednoczonych. Wiele z tych reklam okazało się niepopularnych wśród osób korzystających z platformy. W 2017 roku techniki manipulacji przekazem były już bardziej skomplikowane, a same reklamy - ukierunkowane na lepiej zdefiniowane grupy społeczne - na przykład, mieszkańców określonych miast, osoby wykonujące konkretny zawód, czy pracujących dla ściśle zdefiniowanych pracodawców (w tym, również dla samego Facebooka).
Analiza zgromadzonego materiału wskazuje, że Rosjanie w swoich działaniach obrali przede wszystkim taktykę poruszania palących spraw społecznych, które silnie polaryzują społeczeństwo. Wśród tematów takich znalazły się m.in. nielegalna imigracja i brutalność policji. Internet Research Agency nie tylko emitowała reklamy w serwisie Facebooka, ale także zachęcała użytkowników platformy do spotkań w realnym świecie (na wiecach związanych z silnie polaryzującą społeczeństwo tematyką), a także przekazywania danych osobowych poprzez wypełnianie ankiet czy dzielenie się zdjęciami określonego rodzaju (które potem mogły być wykorzystywane m.in. do podrabiania dokumentów).
Z upublicznionych reklam wynika, że jedynie niewielka ich część dotyczyła bezpośrednio wyborów prezydenckich. Te, które poruszały tematykę rywalizacji kandydatów przed wyborami, atakowały i oczerniały kandydatkę Demokratów, Hillary Clinton, a także generowały krytykę wobec rządu federalnego USA.
Zdaniem reprezentującego Komisję Adama Schiffa z Partii Demokratycznej, "Rosjanie chcieli podzielić Amerykanów ze względu na kolor skóry, kraj pochodzenia, a także poparcie dla partii politycznej. Chcieli rozbudzić największe frustracje Amerykanów i skierować je na sprawy polityki po to, by zyskać wpływ na myślenie, zachowanie i oddane głosy".
Facebook o rosyjskich operacjach informacyjnych po raz pierwszy informował we wrześniu ubiegłego roku. Firma potwierdziła wówczas, że na platformie wykryto 470 kont powiązanych z petersburską, prokremlowską "fabryką trolli" Internet Research Agency, która zajmowała się emisją reklam propagandowych na Facebooku i Instagramie w latach 2015-17.
Informacje te ściągnęły krytykę na Facebooka, a także inne platformy społecznościowe (chcąc wywrzeć wpływ na decyzje polityczne Amerykanów, Rosjanie korzystali także z Twittera oraz Google'a).
Facebook do tej pory nie ujawnił treści wszystkich reklam, wykupywanych przez Internet Research Agency, powołując się na prawo ochrony danych. Dokumenty, które upubliczniła Stała Komisja ds. Wywiadu Izby Reprezentantów, prezentują zanonimizowane dane indywidualnych użytkowników Facebooka.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.