Tydzień od silnego wstrząsu w kopalni "Zofiówka", ciągle trwa akcja ratunkowa. Niestety ratownicy nie odnaleźli jeszcze trzech poszukiwanych górników.
foto / JSW Sztab akcji ratunkowej w kopalni "Zofiówka" Jak podała w porannym komunikacie Jastrzębska Spółka Węglowa, obecnie na dole pracuje 19 zastępów ratowników górniczych. Cały czas próbują oni zlikwidować podziemne rozlewisko.
Efektywność prac spadła ze względu na gęsty szlam, który znajduje się w wodzie.
W nocy ratownicy przetransportowali i zamontowali najlepszej jakości australijskie kompozytowe pompy szlamowe, które umożliwiają wypompowanie wody zanieczyszczonej urobkiem.
Niestety, do likwidacji rozlewiska nie udało się uruchomić elektrycznej pompy, bo jakość powietrza na dole się pogorszyła. Urządzenie znajduje się na miejscu i jest gotowe do pracy. Dzięki silniejszej pompie, wydajność pracy byłaby 7-krotnie większa. Jednak wraz z obniżeniem lustra wody wzrosło stężenie metanu w powietrzu, a to uniemożliwia uruchomienie elektrycznego urządzenia. Pompy elektryczne mogą pracować w wyrobisku przy stężeniu metanu nie przekraczającym 2 procent.
W dalszym ciągu system pomp jest zasilany sprężonym powietrzem. Aktualnie są to jedyne urządzenia, których można użyć w warunkach panujących w miejscu zdarzenia.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.