Oficer Biura Ochrony Rządu, który w ubiegłym tygodniu doprowadził do zatrzymania czterech mężczyzn dewastujących pociąg i grożących użyciem broni, decyzją szefa BOR "za wzorową postawę" został odznaczony i awansowany na wyższy stopień.
30-letni oficer służy w BOR od sześciu lat. W środę w rozmowie z PAP zrelacjonował przebieg wydarzeń. W piątek po po południu pociąg osobowy, którym podróżował pan Dariusz, zatrzymał się w miejscowości Dobczyn nieopodal Wołomina.
"Zaniepokoiłem się, dlaczego pociąg stał tak długo. Gdy wyszedłem na peron, zauważyłem czterech mężczyzn. Jeden z nich podszedł do mnie, zapytał +czy mam jakiś problem?+ i skierował w moją stronę pistolet. W pewnym momencie uderzył mnie drugą ręką" - podkreślił w rozmowie z PAP funkcjonariusz BOR.
Doszło do szamotaniny. Oficerowi BOR udało się obezwładnić napastnika z bronią. Po chwili na miejscu pojawili się, wezwani wcześniej przez kierownika pociągu policjanci, którzy zatrzymali całą grupę. Jak się później okazało, zatrzymany mężczyzna miał atrapę pistoletu.
Funkcjonariusze ustalili, że 18-letni Dariusz R., 24-letni Marcin Ś., 32-letni Marcin N. i 31-letni Robert Ś. uczestniczyli w bójce, wybili kilkanaście szyb w oknach wagonów i zerwali hamulce bezpieczeństwa. "Mężczyźni byli pod wpływem alkoholu i zachowywali się bardzo agresywnie. Pozostali pasażerowie pociągu wpadli w panikę i położyli się na podłodze" - powiedział PAP oficer BOR.
Badanie na posterunku policji wykazało, że mężczyźni mieli w organizmach od 1,2 do 2,1 promila alkoholu. Policja przedstawiła wszystkim zatrzymanym zarzuty udziału w bójce i uszkodzenia składu pociągu powodujące straty w mieniu o wartości ponad 1,5 tys. zł. Dodatkowo 24-letni Marcin Ś. usłyszał zarzuty gróźb zabójstwa skierowanych wobec kierownika pociągu i funkcjonariusza BOR. W jego przypadku prokuratura rejonowa w Wołominie zastosowała policyjny dozór.
Wszystkim mężczyznom za udział w bójce i zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia.
Nie ma nowej infekcji, a nagromadzenie wydzielony jest konsekwencją zapalenia płuc.
Dzień wcześniej papież miał dwa epizody ostrej niewydolności oddechowej.
Z kolei po stronie Republikanów ruch Trumpa skrytykowało dwoje polityków.
Stwierdził przy tym, że USA "już pracują" nad szczegółami porozumienia z Rosją.