"Niebezpieczni są ludzie, którzy je wystrzeliwują czy rzucają, a nie sama race" - podkreślił prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek na konferencji po środowym posiedzeniu zarządu PZPN.
Tak Boniek ocenił postępowanie pseudokibiców podczas chuligańskich zajść, do jakich doszło na stadionie w Poznaniu w trakcie niedzielnego meczu ligowego piłkarskiej ekstraklasy Lecha z Legią. Spotkanie zostało przerwane i definitywnie zakończone po tym, gdy przy stanie 2:0 dla Legii kibice zespołu gospodarzy rzucili na boisko race dymne i wybiegli na murawę stadionu.
"Nie zmieniam swojego stanowiska. Zgodnie z obowiązującymi przepisami odpalanie rac jest przestępstwem. Tak było w Poznaniu, gdy strzelano nimi do ludzi. Gdy raca leży na ziemi, nie jest groźna, ale i tak zakaz jej odpalania obowiązuje niezależnie od miejsca" - powiedział Boniek.
Prezes PZPN podkreślił jednak, że problem rac nie występuje tylko na stadionach piłkarskich.
"Ich używanie jest przestępstwem także podczas zgromadzeń, marszów. Uważamy, że w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych są konieczne zmiany, takie, które dadzą możliwość skutecznego stosowania obowiązującego prawa" - dodał szef PZPN.
Na pytanie, jak ocenia szansę otrzymania przez Gdańsk organizacji finału Ligi Europejskiej w 2020 roku, prezes związku stwierdził, że decyzję podejmie w czwartek Komitet Wykonawczy Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA), który będzie obradował w Kijowie.
"Są dwie kandydatury - Gdańsk i Porto. Nie wiem, które miasto otrzyma prawo organizacji. Nie chcę też spekulować w tej sprawie, gdyż może to zostać negatywnie ocenione. Wszystko będzie wiadomo jutro..." - zakończył Boniek, który weźmie udział w posiedzeniu UEFA w Kijowie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.