Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego od wyroku stwierdzającego jej bezczynność wobec wniosku Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o udostępnienie jej statystyk podsłuchów stosowanych przez ABW.
W kwietniu 2009 r. Fundacja wystąpiła do ABW o podanie statystyk podsłuchów i innych form inwigilacji obywateli stosowanych przez Agencję. ABW odpowiedziała, że takie informacje są tajemnicą państwową i nie mogą być udostępniane w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej - jak chciała HFPC. Odmowa nie miała formy decyzji administracyjnej, jaką - według Fundacji - powinna mieć. Szef ABW Krzysztof Bondaryk od tego czasu milczał, dlatego Fundacja złożyła skargę na jego bezczynność. ABW twierdziła, iż nie pozostaje w stanie bezczynności, gdyż nie była zobligowana do decyzji administracyjnej i wystarczyła "zwykła pisemna odpowiedź", ponieważ żądane dane nie są informacją publiczną.
W styczniu br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził bezczynność szefa ABW i nakazał mu raz jeszcze rozpatrzyć wniosek HFPC. Według WSA obowiązkiem ABW było załatwienie tego wniosku o dostęp do informacji publicznej zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego. WSA podkreślił, że niewydanie przez ABW decyzji administracyjnej w tej sprawie zamknęło Fundacji drogę merytorycznego odwołania do sądu od odmowy podania tych danych przez Agencję.
WSA nie badał sprawy merytorycznie i nie przesądzał, czy te dane podlegają ujawnieniu. ABW może w drodze decyzji administracyjnej odmówić ich podania Fundacji, która wtedy mogłaby odwołać się do sądu, a w dalszej kolejności - do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W początkach marca ABW złożyła kasację do NSA, wnosząc o ponowne rozpatrzenie sprawy przez WSA. W kasacji, do której dotarła PAP, zarzucono WSA naruszenie prawa przez błędne przyjęcie, że żądane dane są informacją publiczną. Według ABW dane o podsłuchach nie są taką informacją i nie mogą być udostępniane w tym trybie, a ABW może przekazywać je tylko sądowi lub prokuraturze w sprawie karnej. ABW twierdzi, że WSA "całkowicie pominął powyższą argumentację" i przyjął "a priori" i bez uzasadnienia, że żądane dane są informacją publiczną.
Na rozpatrzenie przez WSA czeka jeszcze skarga Fundacji na CBA, które powołując się na tajemnicę państwową, choć w trybie decyzji administracyjnej, odmówiło w 2009 r. HFPC podania takich samych danych z zakresu działań Biura.
Co pewien czas odżywa publiczna dyskusja o podsłuchach, które dziś może stosować dziewięć służb specjalnych. Mogą to robić za zgodą sądu dla wykrycia wymienionych w odpowiednich ustawach ściśle określonych najgroźniejszych przestępstw oraz gdy inne środki zawiodą. Prasa często donosi o możliwych nieprawidłowościach. Dziś tajne są nawet same statystyki tych działań.
W początku marcu rząd przyjął projekt, zgodnie z którym prokurator generalny ma przedstawiać Sejmowi i Senatowi coroczną jawną informację o liczbie wnioskowanych i zastosowanych "technik operacyjnych". Informacja ta zawierałaby dane o efektach sądowego i prokuratorskiego nadzoru. Zaostrzone mają być kryteria wydawania sądowej zgody na podsłuchy, np. służby miałyby obowiązek dołączenia do wniosku o zgodę materiałów operacyjnych uzasadniających go. Służby byłyby zobowiązane do powiadomienia prokuratora o zniszczeniu materiałów z kontroli operacyjnej, które nie potwierdziłyby informacji o popełnieniu przestępstwa.
Zmiana wynika m.in. z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w 2005 r. uznał, że niejawna działalność służb jest w naturalnym konflikcie m.in. z prawem jednostki do prywatności, wolnością komunikowania się oraz konstytucyjną gwarancją sądowej ochrony praw jednostki. Jak wskazał TK, nakazuje to zapewnienie efektywnego nadzoru sądowego nad czynnościami operacyjnymi.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.