Prezydent Barack Obama podpisał 24 marca rozporządzenie wykonawcze mające gwarantować, że uchwalona reforma zdrowotna nie będzie okazją do finansowania aborcji z budżetu państwa. Obietnica wydania takiego rozporządzenia przekonała grupę obrońców życia z Partii Demokratycznej, by głosować za przyjęciem ustawy o reformie opieki zdrowotnej. Dzięki tym właśnie głosom uchwalenie ustawy było możliwe.
W świetle obecnie obowiązującego prawa aborcja nie może być finansowana z pieniędzy podatników poza przypadkami, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub gdy zagraża życiu matki. Podpisane rozporządzenie wywołało krytykę ze strony środowisk proaborcyjnych, ale również środowiska pro-life w USA sceptycznie reagują wobec dokumentu, zauważając, że prezydenckie rozporządzenie może być łatwo zmienione lub ominięte.
Komentarzy podkreślają, że w przeciwieństwie do ustawy zdrowotnej, która była podpisywana w błysku fleszów i niezwykle uroczyście, podpisanie rozporządzenia odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Zaproszeni zostali tylko nieliczni.
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?