Franciszek odwiedził niezapowiedzianie ośrodek dla osób z niepełnosprawnością. Jego pracowników zachęcił do marzeń wykraczających ponad to, co realnie wydaje się możliwe.
W życiu trzeba umieć ryzykować, tylko szaleńcom i marzycielom udaje się zmienić świat – powiedział Franciszek podczas prywatnej i niezapowiedzianej wizyty w ośrodku stowarzyszenia, które opiekuje się osobami z niepełnosprawnością. Zrzesza ono w sumie 3,7 tys. pracowników medycznych i wolontariuszy, którzy udzielają pomocy 50 tys. osób w całych Włoszech. Jednym z głównych projektów stowarzyszenia jest zabezpieczenie przyszłości osób z niepełnosprawnością, których rodzice, czy dotychczasowi opiekunowie, są już w podeszłym wieku.
Franciszek spędził wśród pracowników i podopiecznych stowarzyszenia dwie godziny. Mówi jego prezes Giuseppe Milanese.
“W naszych wspomnieniach pozostanie przede wszystkim zaskoczenie. Dla nas, dla naszych podopiecznych i przyjaciół był to niezapomniany dzień – powiedział Radiu Watykańskiemu dr Milanese. – Papież wlał w nasze serca tak wiele otuchy i zachęty do realizacji tego projektu, który zabezpieczy przyszłość niepełnosprawnych, również wtedy, kiedy nie będą mogli liczyć na swych rodziców czy opiekunów. Franciszek zachowywał się tak jak zawsze z wielką swobodą. Wszyscy czuli się bardzo dobrze i naturalnie w jego towarzystwie, jakby to nie był Papież. Zaprezentowaliśmy mu naszą działalność. Była też chwila na poezję. Jeden z naszych podopiecznych odczytał mu kilka swych wierszy. Papież pozdrowił osobiście każdego z obecnych: chorych, krewnych, pracowników. Skierował do nas piękne i bardzo mocne słowa, które utwierdziły w nas wolę kontynuowania tego, co robimy. Papież zachęcał nas do marzeń, do wykraczania ponad to, czego można się realnie spodziewać. Zachęcił nas wręcz do swoistego szaleństwa. Tylko szaleńcom i marzycielom – powiedział – udaje się zmienić świat. A zatem spędziliśmy z Papieżem dwie godziny w wielkiej, w szalonej wręcz prostocie."
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.