- Drzwi papieża są dla nas zawsze otwarte - mówi przełożony lefebrystów.
Bp Fellay przyznaje, że w relacjach z Watykanem dokonał się duży postęp. Wierzy on w możliwość pełnego pojednania. W Kościele zdania są jednak podzielone. Katolicy konserwatywni chcą pojednania, ale np. biskupi niemieccy stanowczo się temu sprzeciwiają.
Mamy bardzo dobre relacje z Papieżem Franciszkiem. Kiedy powiadamiamy go, że jesteśmy w Rzymie, jego drzwi są dla nas zawsze otwarte – powiedział przełożony lefebrystów bp Bernard Fellay. Rozmawiając z tygodnikiem Tagespost o stanie relacji ze Stolicą Apostolską, przyznał on, że w ostatnich latach dokonał się znaczący postęp. W kwestii pełnego pojednania jest on więc optymistą.
Przyznał, że kiedy dowiedział się o wyborze kard. Bergoglia na Papieża, spodziewał się, że ponownie zostanie ekskomunikowany. Stało się jednak inaczej. Franciszek zawsze nam pomaga, robi małe kroki. Ale zarazem przyznaje: „Mam problemy, kiedy robię dla was coś dobrego. Pomagam protestantom i anglikanom. Dlaczego nie miałbym pomagać katolikom?” – miał powiedzieć cytowany przez zwierzchnika lefebrystów Papież.
Bp Fellay wierzy, że ze Stolicą Apostolską uda mu się wypracować rozsądne porozumienie, a Bractwo św. Piusa X otrzyma status prałatury personalnej. Przyznaje on jednak, że wewnątrz Kościoła zdania na temat Bractwa są podzielone. Nurt konserwatywny chce porozumienia, niektórzy członkowie Kurii Rzymskiej zachęcają wręcz Bractwo do otwarcia w Rzymie własnego seminarium i uniwersytetu, by bronić Tradycji. Ale są też i tacy, którzy sprzeciwiają się porozumieniu, na przykład biskupi niemieccy. Tym niemniej następca abp. Lefebvra przyznaje, że atmosfera jest dobra. To, co dzieje się wokół porozumienia nazywa walką duchową. Wierzy jednak w dobre rozwiązanie, choć niekoniecznie za tego pontyfikatu. Skoro Duch Święty wpłynął na Papieża Franciszka, to wpłynie też na kolejnego papieża – dodaje bp Fellay.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.