Pozytywnym akcentem pielgrzymowania bez wątpienia jest życzliwość ludzi spotykanych po drodze
W relacji ks. Jacka Rygielskiego MIC, kierownika i opiekuna mariańskiej pielgrzymki, tegoroczne wędrowanie przebiegało spokojnie, choć pogoda na trasie była bardzo zróżnicowana. „Pierwsze dni były spokojne, gdyż nie było dużego upału, ale wczoraj i przedwczoraj było trudniej, bo padał ulewny deszcz, a na pieszej pielgrzymce deszcz jest trudniejszy do zniesienia, niż piekące słońce” – mówił.
Zdaniem ks. Rygielskiego pozytywnym akcentem pielgrzymowania bez wątpienia jest życzliwość ludzi spotykanych po drodze. „Wiele osób wychodziło na ulicę, aby pomachać do nas, podać kubek wody, wesprzeć dobrym słowem. To bardzo budujące, za nich także modlimy się w Licheniu, przed Obrazem Matki Bożej Licheńskiej” – podkreślił. W tegorocznej pielgrzymce uczestniczyło nieco ponad 80 osób.
Z kolei po pokonaniu 650 km do Lichenia dotarli również uczestnicy 12. Rowerowej Pielgrzymki ze Słońska i Bogdańca. „Wyruszyliśmy ze Słońska i tym razem postanowiliśmy dotrzeć do Lichenia podróżując przez Wrocław, który bardzo nam się spodobał. Na trasie mieliśmy bardzo różną pogodę – raz padało, raz świeciło słońce; zdarzyła się też i burza. Jednak nie narzekamy, wręcz przeciwnie – cieszymy się z osiągniętego bezpiecznie celu” – powiedział Wojciech Stybel, organizator.
Najstarszym uczestnikiem pielgrzymki był 65-letni ks. Gabriel Stożek z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Bogdańcu, który w podróży pełnił rolę opiekuna duchowego grupy. „Uczestniczę po raz 10. w tej pielgrzymce i muszę przyznać, że w tym roku jechało się bardzo dobrze. Grupa była zgrana i równa. Siłę i moc do pokonywania kilometrów dawały nam intencje, z którymi jechaliśmy m.in. o łaskę zdrowia, szczęśliwe przebycie operacji, ale także za naszą Ojczyznę, gdyż przeżywamy setną rocznicę odzyskania niepodległości” – zaznaczył pielgrzym.
Po przybyciu do Lichenia pielgrzymi, wraz ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi, wzięli udział w Eucharystii sprawowanej przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej.
W tych dniach w Licheniu modlili się też żołnierze-górnicy, którzy w latach 1949-1959 pracowali przymusowo w kamieniołomach, kopalniach uranu i węgla< przybyliui tam w ramach dorocznej pielgrzymki.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.