Pomimo kryzysu gospodarczego i spadku, sięgającego nawet 40 proc., w ub. roku nasi rodacy wydali i tak nieco więcej na gry komputerowe niż na bilety do kina, zauważa "Rzeczpospolita".
Kryzys przetrwali najwięksi gracze na rynku. Stać ich na wielomilionowe inwestycje w nowe gry, które potem zwracają się z dużym zyskiem. Wiąże się to także ze zwiększonymi wymaganiami odbiorców. Poszukują oni towarów z najwyższej półki.
Innym, napędzającym polskich producentów bodźcem, są międzynarodowe sukcesy ich wyrobów. Po takich hitach jak "Painkiller" czy "Wiedźmin" wielu twórców gier postanowiło pójść w ich ślady i wykłada nawet po kilkadziesiąt milionów złotych na produkcję nowych gier, które mają podbić nie tylko polski, ale także światowe rynki.
Jednak nadal daleko im do nakładów sięgających nawet 100 milionów dolarów, ponoszonych przez globalnych liderów w tej branży konstatuje "Rzeczpospolita"
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.