Przy dźwiękach szofaru, baraniego rogu, ocaleni z Holocaustu wraz z towarzyszącymi im grupami młodzieży żydowskiej z całego świata wyruszyli spod bramy z napisem "Arbeit Macht Frei" w trzykilometrową trasę dzielącą byłe niemieckie obozy Auschwitz i Birkenau.
Liczne grupy młodzieży polskiej, które uczestniczą w wydarzeniu, mają ze sobą biało-czerwone flagi przepasane żałobnym kirem. Również wielu młodych Izraelczyków w geście solidarności z przeżywającymi tragedię narodową Polakami przepasało swoje biało-niebieskie narodowe flagi narodowe czarnymi wstążkami.
Przed rozpoczęciem marszu organizatorzy poinformowali, że dzisiejszy marsz jest także hołdem ku czci pary prezydenckiej i innych osobistości w Polsce, którzy zginęli w sobotniej katastrofie lotniczej.
„Pan prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria byli wielkimi przyjaciółmi narodu izraelskiego i państwa Izrael” – podkreślono.
Na czele Marszu Żywych idzie między innymi były naczelny rabin Izraela Meir Lau, potomek ofiar Holokaustu, oraz naczelny rabin Francji Giles Bernheim i ocalony z zagłady dr. Mark Speigelman a także członkowie Knesetu, parlamentu izraelskiego.
W czasie wchodzenia Marszu do Birkenau wyczytywane będą nazwiska niektórych spośród 1.5 miliona dzieci, które zginęły w Shoah. Na terenie byłego obozu, w sąsiedztwie ruin komór gazowych, odbędzie się krótki, symboliczny apel poległych i odmówiony zostanie kadisz – modlitwa za zmarłych.
Pierwszy Marsz Żywych miał miejsce w 1988 r., od 1997 odbywają się one co roku. Największy dotąd Marsz odbył się w 2005 roku. Uczestniczyło w nim około 20 tysięcy osób, w tym delegacje z blisko 50 krajów świata. W uroczystościach wzięli udział premierzy: Izraela - Ariel Szaron, i Polski - Marek Belka oraz noblista Elie Wiesel.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.