"Zaczynając prace nad książką myślałem, że pewne rzeczy charyzmatykom poukładam, powyjaśniam, może nawet skoryguję. Jednak z czasem zobaczyłem, że to ich doświadczenie jest całkiem kompatybilne z tym, co pisze Tomasz" – mówi w rozmowie o charyzmatach, pentekostalizacji i teologii Akwinaty o. dr hab. Tomasz Gałuszka OP, autor książki "Odnowa w łasce. Teologia charyzmatów św. Tomasza z Akwinu. Jak dotknąć Boga i otrzymać charyzmaty".
To można rozwijać charyzmaty?
Charyzmat nie jest jakąś umiejętnością i czymś, co człowiek potrafi, jak np. język obcy. Charyzmatu nie można w rozwijać jak cnót i zdolności. Charyzmat się otrzymuje i jest darmowym darem Boga. Równocześnie Tomasz zauważa, że istnieje coś takiego jak habilitas, którą człowiek raz otrzymuje i staje się później pewną łatwością, inklinacją i otwartością na dany charyzmat.
A jak Tomasz opisywał np. dar języków?
Ten charyzmat jest czymś poza cnotami, a nawet poza samymi charyzmatami, jest jeszcze jakąś trzecią rzeczywistością, która inicjuje jakiś nowy kierunek i drogę w namyśle teologicznym. On sam najprawdopodobniej nigdy nie miał doświadczenia modlitwy językami, czy daru języków. Był bardzo wierny tradycji, uważnie czytał Pismo Święte i w całym systemie, który stworzył, to co pisze na temat daru języków jest najbardziej precyzyjnym opisem tej rzeczywistości.
Szczegóły ujawnia Ojciec w swojej książce. A jak z tym chrztem w Duchu?
Fantastyczne są u Tomasza powiązania tak zwanego chrztu w Duchu Świętym z sakramentem bierzmowania czy Eucharystii. Samo połączenie z bierzmowaniem, to co Tomasz pisze o bierzmowaniu i jak to układa w całym systemie to jest po prostu majstersztyk. Po co jest bierzmowanie, czym ono jest? Tu często się wdzierają teologiczne absurdy, sam słyszałem jak jeden z księży mówił, że tak naprawdę chrzest sakramentalny to tylko chrzest wody, a dopiero później człowiek otrzymuje prawdziwy chrzest w Duchu Świętym. To jest jakieś kompletne niezrozumienie. Chrzest sakramentalny jest chrztem, w którym człowiek otrzymuje pełnię darów Ducha Świętego, to jest coś, co Tomasz porównuje do nowego stworzenia, dlatego nazywa to innowacją. Równocześnie mówi, że człowiek w chrzcie się rodzi i staje się dzieckiem, a łaska chrztu ma możliwość renowacji poprzez sakramenty, czyli życie sakramentalne wielokrotnie. Jeden chrzest a wielokrotne odnawienie. I tak samo jest jedno bierzmowanie i wielokrotne wylanie.
Czemu służy bierzmowanie?
Tomasz pisze, że do momentu zesłania Ducha Świętego uczniowie siedzieli sobie wygodnie w Wieczerniku. Nieomal wprost stworzyliby sobie taką republikę wieczernikową. Duch Święty ich z tego zamknięcia i wygody wyrwał. Bierzmowanie to jest wyrwanie z bezpiecznego wnętrza Kościoła. To uruchomienie człowieka do misji. To jest po prostu danie mu ogromnego powera mocy, że on idzie i głosi, zaczyna działać. Bierzmowanie aktualizuje i ukonkretnia misję danego człowieka, ponieważ człowiek jest nie tylko synem, który posiada, ale i dziedzicem, który zarządza wszystkim. Dlatego u Tomasza główne posłanie Ducha Świętego odbywa w bierzmowaniu, ale ma później wielokrotne przełożenie na wlania w Duchu Świętym, które jest tak naprawdę uaktualnieniem misji, które jest zawsze wyrwaniem człowieka z niego samego albo poprzez doświadczenie mistyczne, albo poprzez bardzo konkretną działalność jakimś miejscu i czasie w Kościele. Np. mijasz ludzi, którzy nie wierzą i Bóg ci w pewnym momencie daje dar uzdrawiania czy wskrzeszania po to przede wszystkim, żeby umocnić wiarę i żeby ci ludzie do tej wiary zostali pobudzeni.
W książce ilustruje Ojciec to wszystko obrazem łódki…
Ten obraz moim zdaniem bardzo prosto wyjaśnia całą teologię Tomasza, która sama zresztą jest prosta. Człowiek w chrzcie otrzymuje łódkę, stan łaski uświęcającej pozwala unieść maszt z żaglem i zaczyna spokojnie płynąć. W stanie grzechu ciężkiego ma ten żagiel całkowicie złożony. Oczywiście Pan Bóg jakimś swoim sposobem pcha tę łódeczkę, ona sobie dryfuje. Natomiast wlanie w Duchu Świętym jest wtedy, kiedy jesteś w stanie łaski uświęcającej, masz żagiel i sobie spokojnie płyniesz, aż nagle żagle wypełnia potężny wiatr, dzięki czemu płynie się z odczuwalną mocą. U Tomasza łaski uświęcającej możesz nie czuć, ale wlanie w Duchu Świętym musisz poczuć. Dlatego np. wstąpienie do zakonu jest dla Tomasza konkretnym wyrazem wlania – wszyscy wokoło widzą, że coś się z człowiekiem dzieje.
Czy mógłby Ojciec konkretniej wytłumaczyć relację między „chrztem w Duchu Świętym” a chrztem sakramentalnym?
To jest banalnie proste. U Tomasza są dwa rodzaje chrztu w Duchu Świętym: pierwszym jest oczywiście chrzest z wody i Ducha Świętego, czyli chrzest sakramentalny. Drugi, to kiedy człowiek nie ma dostępu do chrztu, ale ma ogromne pragnienie i to jest baptismus flaminis, który tłumaczymy jako chrzest pragnienia, ale tak naprawdę flamen oznacza tchnienie Ducha Świętego. To się dzieje, kiedy człowiek porwany przez Ducha Świętego przyjmuje duchowo chrzest. To pierwszy i niepowtarzalny akt ‘innovatio per gratia’, czyli odnowy przez łaskę. Podniesienie człowieka z poziomu natury do poziomu łaski – to jest właśnie chrzest w Duchu Świętym. Człowiek wtedy staje się dzieckiem Bożym, nowym stworzeniem, otrzymuje pełnię darów Ducha Świętego. Chrzest w Duchu Świętym człowieka oczyszcza i podnosi z grzechu do życia. Natomiast ‘quaedam innovatio per gratiam’ czyli odnowa w łasce zwana „chrztem w Duchu Świętym” wg. Tomasza ma miejsce wtedy, kiedy już jesteś stanie łaski uświęcającej. On nie ma na celu oczyszczenia, tylko wyrwanie człowieka z wygodnego życia, z niego samego i zaangażowanie w misję. Poprzez chrzest w Duchu Świętym, chrzest sakramentalny, człowiek zaczyna żyć. Poprzez bierzmowanie i tak zwany „chrzest w Duchu Świętym” zaczynasz działać. Według Tomasza odnowy w łasce nie można nazwać „chrztem w Duchu Świętym”, ponieważ ma inny cel. On jakby daje możliwość przedsmaku doświadczenia życia w chwale.
Skoro do doświadczenia tego „chrztu w Duchu Świętym” potrzebna jest łaska uświęcająca, jak Tomasz tłumaczyłby, i czy w ogóle dopuścił by, że mogą tego doświadczyć protestanci?
To jest bardzo ciekawe pytanie. Kiedy Piotr pyta się Jezusa już po zmartwychwstaniu „a co będzie z nim?”, to Jezus powiedział: „co ci do tego” (J 21, 21-22). To jest bardzo dobry punkt odniesienia. Po co w ogóle zadajemy takie pytanie? Zastanawiamy się „a co będzie z nimi”. Jako teologowie możemy teoretycznie zastanawiać się nad tą kwestią. Pierwsza fundamentalna sprawa, występująca u Tomasza, obecna zresztą w Katechizmie Kościoła Katolickiego, Joanna d'Arc wskazywana jest jako przykład tej wykładni, mianowicie nigdy nie możesz być pewien, że jesteś w stanie łaski uświęcającej. Zatem jeżeli nie masz stuprocentowej pewności co do siebie, to tym bardziej nie możesz mieć jej co do innych. To jest ciekawy wytrych, którego tu Tomasz używa. U niego jednocześnie jest bardzo mocne stanowisko, że człowiek nigdy nie może na tym świecie stracić nadziei co do drugiego człowieka, dopóki ten żyje. Trzecia, często zresztą źle rozumiana a nawet nadużywana przez teologów teza Tomasza, to że Bóg nigdy nie jest związany sakramentami. Bóg może działać w różny sposób, może działać inaczej, może znajdować inne sposoby.
Sakramenty są drogą najprostszą, ale nie negują innych tras…
Można jechać z Krakowa do Warszawy 2 godziny 14 minut, to jest najprostsza trasa. Ale do Warszawy możesz też dotrzeć przez Pekin. Oczywiście naharujesz się, stracisz masę forsy, ale w końcu trafisz. My katolicy mamy proste pewne drogi dane przez Boga, natomiast w jaki sposób On działa w stosunku do innych ludzi, to jest osobna kwestia, ale nie można negować tego, że Bóg tam działa. Tomasz zajmuje się np. taką sprawą – co zrobić, kiedy nie ma przy tobie kapłana, a twoje życie jest zagrożone i jesteś w stanie grzechu ciężkiego. Według Bonawentury, jeżeli nie ma kapłana, to masz poważny problem, jesteś w beznadziejnej sytuacji. Dla św. Tomasza natomiast w takim wypadku obiektywnych przeszkód w dostępie do kapłana człowiek powinien zrobić wszystko, co w jego mocy – dokonać wszelkich aktów penitenta, powinien wyznać grzechy nawet osobie świeckiej, komukolwiek. Zrobić wszystko, co w jego mocy, wierząc, że Bóg jako Najwyższy Kapłan, Pierwszy Szafarz, bezpośredni Dawca wszelkich łask uzupełni to wszystko, czego tu zabrakło ze strony księdza.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.