Zalane plaże i promenady, zniszczone restauracje, przewrócone samochody - tak wygląda podany w środę bilans strat po niezwykle wysokich falach morskich, które uderzyły dzień wcześniej we francuskie Lazurowe Wybrzeże. Fale dochodziły do sześciu metrów.
Porywisty wiatr na wybrzeżu południowej Francji spowodował we wtorek po południu największe od co najmniej ćwierć wieku fale na obleganym przez turystów odcinku od Nicei do Cannes. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń, jednak zanotowano duże straty materialne.
Według środowych danych, gwałtowna fala poważnie zniszczyła w Cannes około 20 restauracji w pobliżu plaży. Pod wodą znalazł się też parking, fale powywracały wiele pojazdów. Trudno zliczyć plażowe stoły, krzesła i leżaki porwane przez wezbrane fale.
Nieoczekiwany atak żywiołu niepokoi branżę turystyczną tym bardziej, że już za tydzień w Cannes ma się rozpocząć jeden z najsłynniejszych europejskich festiwali filmowych. Miejscowe władze uspokajają jednak, że zrobią wszystko, by do tego czasu usunąć skutki kataklizmu.
Znaczne szkody zanotowano też w pobliskiej Nicei - według szacunków fale zdewastowały około 15 restauracji i spowodowały zamknięcie słynnej nadmorskiej Promenady Anglików.
W środę od rana sytuacja na wybrzeżu powraca do normy. Merowie Nicei i Cannes zwrócili się do władz centralnych o ogłoszenie w regionie stanu klęski żywiołowej, by przyspieszyć wypłacenie odszkodowań przez biura ubezpieczeń.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.