Szwajcarska minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf oświadczyła, że osobiście zbada decyzję, jaka zapadnie w odpowiedzi na amerykańskie żądanie ekstradycji Romana Polańskiego.
W wywiadzie zamieszczonym w sobotę w dzienniku "Neue Zuricher Zeitung" powiedziała, że jest regularnie informowana o przebiegu sprawy polskiego reżysera, zatrzymanego we wrześniu ub. roku w Zurychu.
Szwajcarskie Federalne Biuro Sprawiedliwości zastanawia się, jakiej odpowiedzi udzielić Amerykanom. Na końcowym etapie decyzja zostanie przeanalizowana przez szefową szwajcarskiego resortu sprawiedliwości.
Jednocześnie Widem-Schlumpf przyznała, że nie wie, kiedy znana będzie decyzja w sprawie Polańskiego. Nie wiadomo bowiem, jak oświadczyła pani minister, kiedy szwajcarski wymiar sprawiedliwości będzie dysponował dokumentami niezbędnymi do rozpatrzenia żądania ekstradycji.
Co się tyczy odmownej odpowiedzi na prośbę Polańskiego o zaoczne rozpatrzenie jego sprawy, decyzja amerykańskiego sądu jest ostateczna - powiedziała szefowa szwajcarskiego resortu sprawiedliwości.
Jeśli Szwajcaria zaakceptuje żądanie ekstradycji Polańskiego do USA, będzie on miał 30 dni na odwołanie się do szwajcarskiego Federalnego Trybunału Karnego.
Polański został zatrzymany 26 września ub.r. na lotnisku w Zurychu na podstawie wydanego w 2005 roku międzynarodowego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Reżyser przed zakończeniem wytoczonego mu procesu wyjechał do Francji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.