Belgia duchowo łączy się z prześladowanymi chrześcijanami. W brukselskiej katedrze odbyło się modlitewne czuwanie w ich intencji.
„Jeśli pokojowe współistnienie islamu z chrześcijaństwem nie sprawdza się na Bliskim Wschodzie, jak mogłoby zafunkcjonować tutaj, na Zachodzie?” – pytał kard. Josef de Kesel podczas wczorajszej „Nocy Świadków” – w katedrze brukselskiej, w Belgii. W czasie czuwania modlitewnego zorganizowanego przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie i Komitet Pomocy Chrześcijanom na Bliskim Wschodzie swoim świadectwem podzielili się: siostra Nada Shenouda z Egiptu, pracująca z najbiedniejszymi w Kairze, syryjski ksiądz, Jacques Mourad, porwany i maltretowany przez tzw. Państwo Islamskie oraz bp Yohanna Petros Mouche z Mosulu w Iraku, świadek ludobójstwa i wysiedleń chrześcijan w tym kraju. Brukselska katedra została podświetlona na czerwono na znak jedności z katowanymi i prześladowanymi za wiarę w Jezusa.
Dramatem Bliskiego Wschodu jest exodus chrześcijan. Wielu z nich opuszcza ziemie, które przyjęły chrześcijaństwo wcześniej niż Europa, gdyż warunki życia, dyskryminacja i krwawe prześladowania popychają ich do tak dramatycznej decyzji, dlatego też – jak podkreślił kard. de Kesel – „naszym zadaniem jest zrobić wszystko, żeby chrześcijaństwo na Bliskim Wschodzie przetrwało”. Tym bardziej, że bez chrześcijan, którzy wierzą i myślą inaczej, bez różnorodności, muzułmanie zostaną pochłonięci przez fanatyzm lub uwiedzeni przez ideologie totalitarne”, jak zaznaczył belgijski purpurat.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.