Włoski barnabita w wywiadzie dla Radia Watykańskiego mówił także o sytuacji chrześcijan w tym kraju.
To kraj, gdzie od wielu lat toczy się wojna. Większość jego terytorium jest kontrolowana przez talibów. Sytuacja jest bardzo niestabilna, kraj jest niebezpieczny, raz po raz dochodzi do zamachów bombowych, giną ludzie. Wszyscy są już tym zmęczeni i żyją nadzieją na jakieś porozumienie i pokojowe rozwiązanie tych problemów – tak sytuację w Afganistanie opisał przełożony misji katolickiej w tym kraju o. Giovanni Scalese.
Włoski barnabita w wywiadzie dla Radia Watykańskiego mówił także o sytuacji chrześcijan w tym kraju oraz o przestrzeganiu prawa do wolności religijnej.
"Jeżeli chodzi o nas, obcokrajowców, to nie ma żadnych ograniczeń. W przypadku Afgańczyków sytuacja wygląda inaczej. W kraju tym obowiązuje prawo islamskie. Nawet jeżeli Konstytucja uznaje prawo do wolności religijnej to jednak w praktyce jest ona bardzo ograniczana - stwierdził o. Scalese. - Jest kilka mniejszości religijnych, jak hinduiści, czy sikhowie, natomiast chrześcijańska mniejszość z punktu widzenia formalnego nie istnieje. W rzeczywistości jesteśmy maleńką trzódką. Najbardziej znaczącą jej część tworzą zakonnicy i zakonnice, którzy przebywają w tym kraju dłuższy czas. Inni, należący do korpusu dyplomatycznego, czy międzynarodowych organizacji charytatywnych, zatrzymują się tutaj na krótko".
O. Scalese podzielił się także przeżyciami związanymi z obchodami świąt Bożego Narodzenia. Podkreślił, że dla chrześcijan czas bożonarodzeniowy jest okazją do dawania szczególnego świadectwa tym bardziej, że w Afganistanie to święto nie jest obchodzone.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.