Wielki Post. Czas bardziej intensywnej pracy nad sobą. Jak lepiej zobaczyć, co sobą prezentujemy?
Mówi się czasem, że człowiek jest tym, co zje. No, w pewnej mierze na pewno tak. Myślę jednak, że zasada ta słuszna jest zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o sferę ducha. Dlatego tak istotne wydaje mi się, czym człowiek tego swojego ducha karmi.
A karmić można się w dziś pokarmem naprawdę bardzo różnym. Ot, w telewizji. Jedni lubią romanse, inni horrory, jeszcze inni filmy akcji, sensacji albo i klimaty naukowej fikcji. A są i tacy, którzy ponad nie wszystkie wolą reality show – oglądanie na żywo radości zwycięzców (a zwycięzca może być tylko jeden) i łez tych, którzy przegrywają. Tak, to tylko rozrywka. Ale wybór rozrywki, ulubiony gatunek filmowy sporo o człowieku mówi.
Podobnie jest w Internecie: jedno wolą to, inni tamto. Plotki, polityka (czasem niewiele się od plotek różniąca), sport, kuchnia, podróże, sensacja „nie do wiary” ale i sprawy poważniejsze – ludzkie historie, pogłębiona publicystyka (czasem tak głęboka, że wyglądająca na uganianie się psa za własnym ogonem), sprawy religii i wiele, wiele innych. Wybory treści, jakich dokonujemy przeglądając Sieć nie muszą jednoznacznie świadczyć o tym, jakimi ludźmi jesteśmy. Ale jednak mówią o nas całkiem sporo.
Pełnymi garściami korzystają z tej wiedzy reklamodawcy. Wydaje mi się jednak, że skorzystać z niej powinniśmy także my. W odniesieniu do samych siebie oczywiście. Ocenić samego siebie, zobaczyć jakim jestem człowiekiem, jest bardzo trudno. Są sprawy, które widzą wszyscy, z wyjątkiem nas samych. Uświadomienie sobie po co sięgam, czym najchętniej karmię swojego ducha, jaką rozrywkę wybieram pokazuje mi, co w mojej duszy gra. Czy kocham prawdę, dobro i piękno, czy fałsz, złość i brzydotę.
Prawda o nas samych wychodzi też często w naszych rozmowach. O czym rozmawiamy? Jakie tematy rozmów szczególnie nas wciągają? Które nudzą? Jasne, tematy te zależą nie tylko od nas samych, ale i naszych rozmówców. Zazwyczaj jednak dość dobrze pokazują, co w nas siedzi. Na ile obchodzą nas ludzkie problemy, na ile plotki. Na ile idee, na ile sprawy materialne. No i czy umiemy słuchać czy głównie chcemy, by nas słuchano.
Na podstawie tego, jak korzystamy z mediów czy tematów rozmów z bliźnimi trudno oczywiście robić konkretny rachunek sumienia. Wydaje mi się jednak, że zastanowienie się nad tym to ciekawy sposób na wejrzenie w samego siebie. Tego, kim naprawdę jestem, tego co we mnie tak naprawdę siedzi.
Wielki Post to czas rachunku sumienia także dla mnie, jako redaktora Wiara.pl. Zastanawiam się między innymi nad tym, co swoim czytelnikom serwujemy. Czym ich karmimy, czyli co w nich wzmacniamy. Jasne, ci, którzy nie znajdują na Wiara.pl odpowiedniego dla siebie pokarmu do nas nie przychodzą. Może w takim razie należałoby poszerzyć jadłospis? Ale o co? Zawsze o zdrowy pokarm, nie śmieciowe byle co, prawda? Bo byle czym można nakarmić się byle gdzie. A nam powinno zależeć, by ludzie tym co im serwujemy się nie zatruli...
Właśnie. Moje wybory pokazują kim jestem. Ale kształtują mnie w taki czy inny sposób. Jak to ktoś kiedyś powiedział? W człowieku walczą ze sobą dwa duchy: dobra i zła. Ten którego się głodzi najprawdopodobniej nie wygra. Dlatego ma znaczenie po jaki pokarm sięgamy. I na podstawie tego można już dziś powiedzieć, w którym kierunku zmierzamy...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.