Izraelskie samoloty zaatakowały w nocy z piątku na sobotę pozycję wojskową w pobliżu miasta Masjaf w zachodniej Syrii, ale syryjska obrona powietrzna przechwyciła i zestrzeliła część rakiet - poinformowały syryjskie media państwowe, powołując się na źródła wojskowe.
Izraelskie samoloty celowały w "jedną z naszych pozycji wojskowych w pobliżu miasta Masjaf" - podała syryjska telewizja państwowa.
W wyniku ataku kilka budynków zostało uszkodzonych. Są ranni wśród syryjskich wojskowych.
Od wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 roku Izrael przeprowadził już dziesiątki ataków lotniczych, głównie na pozycje związanego z Iranem Hezbollahu.
Izrael oficjalnie nie jest stroną obecnego konfliktu w Syrii, ale uznaje za wrogi reżim w Damaszku, a także wspierający go libański Hezbollah, dozbrajany przez Teheran.
Izraelskie władze wielokrotnie ostrzegały, że nie zaakceptują obecności sił irańskich w Syrii i starały się od samego początku przeszkodzić w tworzeniu stałych baz w Syrii przez Iran, Hezbollah oraz inne szyickie milicje.
Izrael obawia się, że Iran i jego libański sojusznik przekształcają Syrię w nowy front przeciwko państwu żydowskiemu.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.