W związku z tragicznym pożarem katedry Notre Dame łączymy się duchowo ze wszystkimi obywatelkami i obywatelami Francji, których dotknął ten dramat - napisał w depeszy kondolencyjnej prezydent Andrzej Duda. Zapewnił, że Polska jest gotowa wziąć udział w odbudowie zniszczonej świątyni.
Pożar, który wybuchł w paryskiej katedrze Notre Dame, udało się w poniedziałek do północy opanować na tyle, że strażacy podali, iż struktura budowli i fasada zachodnia zostały ocalone. Płomienie zauważono przed godziną 19 wieczorem i wkrótce zdjęcia pożaru obiegły media. Pożar wybuchł gwałtownie, obejmując szybko iglicę i dach nawy poprzecznej. Wkrótce rozszerzył się na cały dach. Iglica zawaliła się i spłonęła.
Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział odbudowę katedry.
Prezydent Andrzej Duda skierował we wtorek depeszę kondolencyjną do prezydenta Francji. "W związku z tragicznym pożarem Katedry Notre Dame de Paris proszę przyjąć wyrazy duchowej łączności ze wszystkimi Obywatelkami i Obywatelami Francji, których dotknął ten dramat" - napisał.
Andrzej Duda zapewnił, że Polska jest "gotowa wziąć udział w europejskim akcie solidarności w odbudowie zniszczonej świątyni, która - jak podkreślił - jest "diamentem naszej tożsamości i od zeszłego roku jest także domem dla Polskiej Kaplicy Najświętszej Matki Bożej Częstochowskiej i świętego Germana".
"Odbudowując wiele zabytków kultury, w tym budynków sakralnych, zniszczonych w pożodze II wojny światowej, Polska wykształciła licznych wysokiej klasy specjalistów w dziedzinie renowacji obiektów historycznych, doświadczeniami których jesteśmy gotowi podzielić się z Francją" - zaznaczył prezydent.
Zachodnia fasada paryskiej Notre Dame, która ocalała z pożaru, należy do najpiękniejszych wśród wczesnogotyckich katedr dzięki idealnym proporcjom. Budowę katedry, trwającą niemal 180 lat, ukończono w 1345 r. Przetrwała zbezczeszczenie i dewastację najpierw podczas powstania hugenotów w XVII wieku, a później rewolucji francuskiej, kiedy m.in. rozbito posągi Królów Judy z galerii na fasadzie zachodniej, biorąc je za królów Francji. Odnalezione po niemal 200 latach głowy Królów Judy należą do najcenniejszych dzieł francuskiej rzeźby architektonicznej. Po rewolucji katedrę zamieniono na Świątynię Rozumu z portretami Murata jako Jezusa i Robespierre'a jako nowego Mesjasza. Urządzano w niej specyficzne "święta" połączone z dewastowaniem przedmiotów o sakralnym charakterze. W 1794 roku w świątyni urządzono magazyn.
Pierwszą renowację, rozpoczętą pół wieku później, przeprowadzono dzięki rozgłosowi, jaki zdobyła po publikacji "Dzwonnika z Notre Dame" Wiktora Hugo (1831). Prace trwały wtedy 25 lat.
Notre Dame, jak wszystkie zabytkowe kościoły we Francji, stanowi własność laickiego państwa, które łoży na jej utrzymanie. Wymagała gruntownej restauracji. Dachy przeciekały. Zagrożone były łęki odporowe, widoczne z boków i od strony prezbiterium. Przenoszą one siły parcia sklepienia nad nawą główną, przekazując je na przypory zewnętrzne, co pozwoliło nadać budowli ogromne rozmiary. Rozpadały się pinakle (sterczyny), słynne rzygacze (gargulce) odprowadzające wodę deszczową jak najdalej od murów i dodane nad rozetą przez architekta chimery. Dwa lata temu koszt niezbędnych remontów oszacowano na 100 mln euro. Archidiecezja paryska wystosowała wtedy apel o połączenie sił i konsolidację środków. Koszt ratowania kamiennych murów niszczejących z powodu zanieczyszczeń powietrza oceniono wówczas na 150 mln euro w ciągu 20 lat.
W poniedziałek wieczorem w sieciach społecznościowych wielu internautów zgłaszało chęć finansowego wsparcia odbudowy Notre Dame. Włoska minister obrony Elisabetta Trenta zaproponowała pomoc włoskich ekspertów współpracujących od 2016 roku z UNESCO, nazywanych "niebieskimi kaskami kultury", specjalizujących się w zabezpieczeniu historycznych zabytków i dzieł sztuki zagrożonych katastrofami i konfliktami.
Franois-Henri Pinault - najbogatszy człowiek we Francji, stojący na czele firmy Kering i grupy Artemis - ogłosił, że jego rodzina przeznacza 100 mln euro na odbudowę zniszczonej przez żywioł katedry.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.