Nikt w Kościele nie jest ponad prawem. Kto dopuszcza się zła, będzie oskarżony - tak abp Charles Scicluna komentuje list apostolski motu proprio „Vos estis lux mundi”.
Abp Scicluna zapowiedział, że nie jest to ostatni krok w walce z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele. Ma np. jeszcze powstać grupa ekspertów, którzy będą służyć pomocą episkopatom w tworzeniu wytycznych nt. zwalczania i przeciwdziałania nadużyciom seksualnym tam, gdzie takich wytycznych jeszcze brakuje. Wyraził nadzieję, że uda się też przyznać bardziej aktywną rolę ofiarom w kanonicznych procesach karnych.
Pytany, co przeszkadza Kościołowi we wprowadzeniu prawnego obowiązku zgłoszenia oskarżenia także władzom świeckim, maltański hierarcha wyjaśnił, że prawo kościelne ma charakter powszechny, tymczasem w różnych krajach obowiązują różne przepisy prawa państwowego w tej materii. Narzucanie prawem kościelnym tego typu zobowiązania byłoby ingerencją Kościoła w korzystanie z praw przysługujących obywatelowi w swoim państwie. To państwo bowiem decyduje, jakie jest prawo krajowe i obowiązki względem Kościoła nie mogą przeszkadzać obywatelowi w posłuszeństwie wobec państwa.
- To jest zasada, której podtrzymywanie jest obowiązkiem Kościoła, gdyż w przeszłości mieliśmy bardzo smutne przypadki, gdy ludzie mówili: chcemy chronić Kościół, nie mówimy [o wykorzystywaniu seksualnym - KAI]. To niedopuszczalne! Dobro Kościoła wymaga denuncjacji [przestępstwa - KAI] i poszanowania prawa cywilnego - stwierdził abp Scicluna.
Jednocześnie wskazał, że „między władzami kościelnymi i państwowymi powinna istnieć determinacja we współpracy w pokonaniu tego bardzo smutnego zjawiska, które we wszystkich cywilizacjach jest przestępstwem [w prawie - KAI] państwowym, a grzechem u Boga”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.