Za ich posługę podziękował im przeor wspólnoty, brat Alois.
Od ćwierć wieku pracują na wzgórzu w Taizé siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego. Za ich posługę podziękował im przeor wspólnoty, brat Alois. Swoją wdzięczność każdego tygodnia wyraża też młodzież, z którą pracują siostry.
Jak przypomina brat Marek przybycie sióstr urszulanek było związane z potrzebą wspierania jedynego wówczas brata z Polski, by można było przyjąć liczne grupy młodych. Zaprosił je założyciel wspólnoty z Taizé.
Brat Roger bardzo liczył na to, że uda się znaleźć siostry odważne, które by przyjechały do Taizé. Bardzo je polubił i bardzo wspierał. Bardzo nalegał na to, by nosiły strój zakonny, żeby było wiadomo, że są to siostry z Polski.
Siostra Grażyna zaznacza, że chociaż początkowo urszulanki służyły głównie Polakom i osobom z Europy Środkowo-Wschodniej, to z czasem objęły swoimi działaniami także mieszkańców innych krajów. Stopniowo nasza misja się zmieniała, ale cały czas jesteśmy nastawione na służenie młodym i słuchanie ich. Towarzyszymy dziewczętom z różnych krajów, w zależności od tego, jakimi językami mówimy. Zdarza się niekiedy, że dziewczęta, które w Taizé poznały urszulanki, wstępują do tego zgromadzenia – mówi siostra Ania. Właśnie w Taizé poznałam siostry urszulanki i tu rozeznawałam moją drogę i jak widać jestem w zgromadzeniu.
W ciągu dwudziestu pięciu lat na wzgórzu w Taizé pracowało kilkanaście urszulanek. Dla życia każdej z nich doświadczenie to było bardzo istotne. Także braciom z Taizé i wielu ludziom młodym nie sposób sobie wyobrazić życia na wzgórzu bez ich obecności.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.