Nie doszło do sądowej ugody w sprawie renty i zadośćuczynienia dla męża Barbary Blidy, Henryka. W czwartek przed sądem w Katowicach pełnomocnicy Prokuratury Okręgowej w Katowicach i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odrzucili wezwanie do ugody.
Wdowiec domagał się zadośćuczynienia w wysokości 200 tys. i renty w wysokości 7 tys. zł miesięcznie.
Była posłanka kilku kadencji i minister budownictwa za rządów SLD Barbara Blida zastrzeliła się w swoim domu 25 kwietnia 2007 r. podczas próby zatrzymania przez ABW w związku z tzw. aferą węglową. Zdaniem prokuratury, miała pośredniczyć w przekazaniu łapówki. Śledztwo w tej sprawie prowadziła katowicka Prokuratura Okręgowa.
Pełnomocniczka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Elżbieta Odyjas wyraziła w imieniu szefa ABW "głębokie ubolewanie z powodu tragicznej śmierci Barbary Blidy". Jak powiedziała, szef ABW nie widzi jednak podstaw do zawarcia ugody w obecnym stanie sprawy.
"Wobec funkcjonariuszy ABW toczą się jeszcze postępowania karne, nie zostały jeszcze prawomocnie zakończone, a zatem szef ABW nie widzi podstaw, by rozpocząć rokowania i negocjacje w przedmiocie zawarcia jakiejkolwiek ugody" - podsumowała.
Reprezentujący Prokuraturę Okręgową w Katowicach mec. Zenon Kasznia powiedział przed sądem, że prokuratura też nie widzi możliwości zawarcia ugody. Wskazał, że nie uznaje ona argumentu o bezprawności prowadzonych wobec Barbary Blidy działań. "Brak jest przesłanek przypisania odpowiedzialności Skarbowi Państwa i Prokuraturze Okręgowej w Katowicach, dlatego też nie może ona przyjąć warunków ugody, uznając, że nie zachodzi przesłanka bezprawności działania, jak również nie istnieje związek przyczynowy pomiędzy szkodą określoną we wniosku, a zdarzeniem, z którego wywodzi swoje roszczenie pan Henryk Blida" - powiedział Kasznia.
Pełnomocnik Henryka Blidy mec. Bartłomiej Piotrowski powiedział, że dalsze kroki w tej sprawie uzależnia od decyzji klienta. Przyznał, że najrozsądniejszym wyjściem będzie poczekanie do rozstrzygnięcia sądowego postępowania wobec funkcjonariuszy ABW.
"Bezpośrednim efektem dzisiejszego posiedzenia sądu jest natomiast przerwanie ewentualnego biegu przedawnienia. Wniosek został złożony, rozpoznany, więc termin przedawnienia biegnie od dziś" - podkreślił.
Po śmierci Barbary Blidy prokuratura z powodu braku dowodów umorzyła sprawę prezesa spółki węglowej, który miał dostać łapówkę. W lutym tego roku sąd umorzył też sprawę tzw. afery węglowej. Sąd Okręgowy w Gliwicach rozpatrywał w czwartek prokuratorskie zażalenie na umorzenie postępowania wobec trzech oskarżonych o wręczanie i przyjmowanie łapówek w handlu węglem. Przedstawiono im zarzuty w tej samej sprawie, w której miała usłyszeć je Barbara Blida. Sprawa została jednak nierozstrzygnięta - sąd zwrócił się do Sądu Najwyższego o interpretację pojęcia "osoby publicznej".
Przed sądem w Siemianowicach Śląskich toczy się sprawa funkcjonariusza ABW Grzegorza S., który kierował tzw. grupą realizacyjną do zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Proces jest niejawny. W grudniu zeszłego roku siemianowicki sąd utrzymał decyzję łódzkiej prokuratury o umorzeniu sprawy dwojga agentów ABW, biorących udział w akcji zatrzymania byłej posłanki. W śledztwie dotyczącym okoliczności jej śmierci zarzut nadużycia władzy, czyli przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego, łódzka prokuratura postawiła też byłemu szefowi ABW Witoldowi Marczukowi.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.