Były prezydent Lech Wałęsa zaapelował w sobotę do Polaków, aby w II turze wyborów prezydenckich głosowali na kandydata PO Bronisława Komorowskiego.
"Moja obecność tu mówi jednoznacznie o tym, że będę głosował na pana Komorowskiego i jednocześnie chciałbym poprosić wszystkich, którzy pamiętają moje trafne decyzje, aby poszli w ślad za mną - mówił Wałęsa na wspólnym briefingu z Komorowskim w Gnieźnie (Wielkopolska).
Jak podkreślił, nie ma na tym jakiegoś osobistego interesu, ale kieruje się interesem RP. "A w interesie Polski jest dzisiaj w tej Europie znaleźć dobre miejsce przez mądrość, przez obliczalność, przez negocjacje - i to wszystko pan Komorowski uosabia - uważa b. prezydent.
"Stąd jestem przekonany, że jeszcze raz ja mam rację i jeszcze raz byłby to dobry wybór, gdyby rodacy tego dokonali" - dodał. Wałęsa ocenił, że "z każdym innym wyborem Polacy będą musieli jakoś żyć", ale - co do tego nie b. prezydent nie ma żadnych wątpliwości - "efekty będą dużo mniejsze".
Komorowski podziękował za poparcie. Zaznaczył, że gest Wałęsy "to coś więcej niż poparcie b. prezydenta". "To jednak jest dla mojego pokolenia, dla mnie osobiście, symbol pięknej, ale odważnej i mądrej drogi jaką przeszliśmy przez te dwadzieściaparę lat przynajmniej" - oświadczył.
Według Komorowskiego, to jest mądra droga polskich zmian, odważna droga walki o wolność pod sztandarami "Solidarności", ale także mądra droga przebudowy Polski - unowocześnienia kraju, wiązania nas z całym systemem cywilizacji zachodniej.
"To jest symbol Polski, tyle samo dzielnej ile mądrze zmieniającej swoją rzeczywistość" - mówił kandydat na prezydenta.
Wałęsa poparł Komorowskiego jeszcze w partyjnych prawyborach - kiedy marszałek Sejmu rywalizował o nominację z szefem MSZ Radosławem Sikorskim - ale nie angażował się w kampanię wyborczą.
Wałęsa i Komorowski przyjechali w sobotę do Gniezna na uroczystości ingresu metropolity gnieźnieńskiego prymasa Polski Józefa Kowalczyka.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.