Po pierwszej rundzie wydawało się, że będą to mistrzostwa Ameryki Południowej. Tymczasem w ćwierćfinałach zdecydowanie górą była Europa. W sobotę Argentyna została wręcz rozbita przez świetnie grające Niemcy.
Klęska podopiecznych Maradony jest dowodem na to, że nawet największe gwiazdy nic nie zwojują jeśli mają niekompetentnego trenera. Diego Armando Maradona był wspaniałym piłkarzem, ale jako szkoleniowiec skompromitował się zupełnie. Nie chodzi nawet o błędy w selekcji, bo ci piłkarze, na których postawił, też są znakomici, ale o kompletnie nielogiczne ustawienie drużyny na boisku.
Do półfinałów awansowały trzy drużyny z Europy. We wtorek Holandia zmierzy się z Urugwajem, a w środę Niemcy z Hiszpanią.
Niemcy – Argentyna 4:0
Niemcy słusznie zauważyli, że Argentyna ma jeszcze słabszą drugą linię niż Anglia, którą pokonali w 1/8 finału. Zagrali więc identycznie jak z Wyspiarzami. Szybko opanowali środek pola, ostro zaatakowali i strzelili gola. Potem grali tak, jak lubią i potrafią – szybkimi kontrami.
Największy spośród licznych błędów Maradony polegał na tym, że uległ on pokusie gry aż czterema napastnikami, pozostawiając w środku pola praktycznie tylko dwóch piłkarzy. Higuain i Messi byli środkowymi napastnikami, a Maxi Rodriguez i Di Maria skrzydłowymi. Jeden z pomocników – Tevez – to też właściwie cofnięty napastnik. Pozostawał jedyny defensywny pomocnik – Mascherano. W rezultacie Argentyńczycy byli zupełnie bezradni przy kontrach rywala, bo w destrukcji obrońców wspomagał tylko osamotniony Mascherano, więc Niemcy zawsze mieli przewagę liczebną. Mało tego, mimo takiej ilości graczy ofensywnych nie miał kto rozgrywać piłki. W rezultacie zdesperowany Leo Messi musiał się cofać aż do linii środkowej, żeby rozpoczynać akcje. Co z tego, że mijał trzech czy czterech rywali, skoro działo się to 50 metrów od bramki.
Niemcy udowodnili, że w piłce najważniejsza jest gra zespołowa. Znakomicie wykorzystali słabość argentyńskiej pomocy. Okazało się też, że są szybsi. Lepiej niż do tej pory spisali się obrońcy, którzy w pojedynkach z latynoamerykańskimi gwiazdorami byli bardzo uważni.
Hiszpania – Paragwaj 1:0
Mecz był zacięty i ciekawy. Hiszpania znów musiała walczyć z drużyną grającą identyczny futbol jak Chile, które z trudem pokonała w grupie. Chile i Paragwaj to bardzo trudni rywale dla Europejczyków, bo w Europie nikt nie potrafi grać w ten sposób. Żadna spośród drużyn naszego kontynentu nie jest w stanie wytrzymać gry tak agresywnym pressingiem na całym boisku przez 90 minut. Hiszpanie w pierwszej połowie, kiedy Paragwaj miał jeszcze dużo sił, nie mogli zastosować swojej ulubionej gry wieloma podaniami. Po przerwie jednak zdołali narzucić swój styl i na sześć minut przed końcem zdobyli zwycięskiego gola. Hiszpanie są bardzo mocni bo grają zespołowo, a jednocześnie mają wielkie indywidualności. Andres Iniesta czy David Villa mogą rozstrzygnąć każdy mecz indywidualną akcją.
Paragwaj bardzo dobrze zaprezentował się w RPA. Awans do ćwierćfinału jest wielkim sukcesem tej drużyny. Jej sposób gry jest mało skuteczny przeciwko defensywnym rywalom, dlatego miała tyle kłopotów z Japonią w 1/8 finału. W walce z silnymi taka gra przynosi jednak dobre wyniki. Dlatego zremisowali z Włochami, pokonali pewnie Słowację i tylko minimalnie ulegli mistrzom Europy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.