Droga do pojednania, przebaczenia, skończenia z kłamstwem i nienawiścią prowadzi przez krzyż - powiedział PAP bp włocławski Wiesław Alojzy Mering, podsumowując zakończoną w niedzielę nad ranem akcję modlitewną "Polska pod Krzyżem". Dodał, że Polacy coraz lepiej to rozumieją.
"Polacy pokazali podczas tego spotkania, że jest jeden ratunek dla ojczyzny, Europy, ale też poszczególnego człowieka, a mianowicie powrót pod krzyż Jezusa Chrystusa. Ten powrót pod krzyż przypomina, że człowiek, mimo wszystkich swoich słabości, ma do dyspozycji źródło siły i zwycięstwa nad tym, co jest byle jakie, niedobre. Tym zwycięstwem jest Chrystus, który nie tylko umarł, ale potem zmartwychwstał. On właśnie dodaje nam siły w zmaganiu z tym wszystkim, co w nas jest byle jakie" - podkreślił bp Mering w rozmowie z PAP.
W sobotnie popołudnie ponad 60 tys. osób uczestniczyło w mszy świętej na lotnisku Włocławek-Kruszyn, gdzie odbywały się główne uroczystości akcji modlitewnej "Polska pod Krzyżem", a wieczorna droga krzyżowa zgromadziła ok. 50 tys. wiernych. Jej organizatorami były diecezja włocławska i Fundacja Solo Dios Basta, która wcześniej organizowała m.in. "Różaniec do granic" i "Wielką pokutę".
Wydarzenie "Polska pod Krzyżem" miało wypełnić testament duchowy św. Jana Pawła II, który w 1997 r. wzywał do obrony krzyża "od Tatr aż do Bałtyku". Główne uroczystości odbywały się na lotnisku pod Włocławkiem. Akcja modlitewna odbywała się także w 1258 parafiach w całej Polsce i za granicą. Pozostawały one w łączności duchowej ze zgromadzonymi w Kruszynie.
"Wierni coraz częściej zdają sobie sprawę, że nie ma innej drogi do pojednania, przebaczenia, skończenia z kłamstwem i z nienawiścią niż ta, która prowadzi przez krzyż. Dlatego tak wielu z nich poświęca swój czas i chwile, które pewnie mogliby przeżyć znacznie przyjemniej, i idzie do krzyża, naśladując świętych" - ocenił ordynariusz diecezji włocławskiej.
Dodał, że wiary ludzie zawsze uczą się we wspólnocie, a wspólnota rodzinna jest pierwszą, która nas "zaraża wiarą, przekazuje nam wiarę".
"Rodzice wzięli ze sobą dzieci na to wydarzenie, żeby je przekonywać do tego, co dla nich jest wartością. Dla dziecka nie ma niczego lepszego niż to, co widzi u swoich rodziców. Dlatego cały atak idzie na rodzinę, żeby naturalne skojarzenia, naturalny sposób myślenia rozwalić. Jeżeli rodzina nam się rozwali, to nie ma już niczego. Dlatego przychodzenie wspólne pod krzyż czy wspólne praktykowanie religii w rodzinach to największa wartość, której można sobie życzyć" - zakończył bp Mering.
Wydarzenie podsumował także rzecznik diecezji, ks. Artur Niemira
"Przede wszystkim należy podkreślić, że w mszy św. w kulminacyjnym punkcie wydarzenia wzięło ponad 60 tys. osób we Włocławku, ale przecież tych punktów, miejsc na mapie Polski, a także na mapie świata, gdzie ludzie łączyli się i stanęli pod krzyżem - zgodnie z hasłem tego spotkania - było znacznie więcej i można liczyć w dziesiątkach czy setkach osób" - zaznaczył ks. Niemira. Dodał, że to już pokazuje ogromne zapotrzebowanie na tego typu społeczne, oddolne organizowane przez ludzi świeckich akcje.
"Krzyż jak się okazuje stoi w centrum życia każdego człowieka, wskazuje na ludzkie doświadczenie, o którym było bardzo dużo mowy podczas tego spotkania, zarówno w świadectwach przytaczanych, w homilii, jak również w czasie Drogi Krzyżowej, podczas której ludzie opowiadali o swoich dramatach, co sprawiło, że uciekali się pod krzyż Chrystusa i spoglądać na twarz umęczonego Chrystusa, by w Nim odnajdować siły do dalszego życia w trudnych doświadczeniach" - podkreślił ks. Niemira.
Dodał, że życie osobiste "jest przeplatane w tych doświadczeniach krzyża i stanięcie przed tą bramą i przejście przez tą bramę, która w chwili niemocy, bezradności, totalnego opuszczenia i rezygnacji, okazuje się drogą przejścia do życia, do nowego dawania świadectwa, jak gdyby stanięcia po raz kolejny z nowymi siłami wobec tych wyzwań, jakie życie przynosi".
Ks. Niemira podkreślił, że to stanięcie pod krzyżem, jak się okazało ma ogromne znaczenie także dla życia narodowego, ponieważ Polacy jako naród, jako wspólnota mają "tą samą kulturę, wyznający w większości religię chrześcijańską, a symbol krzyża traktują jako coś, co wskazuje na ich własną tożsamość".
W ocenie ks. Niemira, ogromnym przeżyciem podczas tego spotkania była msza św., a w szczególności odtworzona homilia św. Jana Pawła II z 1991 roku, którą papież wygłosił dokładnie w tym samym miejscu, w którym odbyło się spotkanie uczestników "Polska pod Krzyżem" na lotnisku w Kruszynie. Dodał, że to było coś niezwykłego, w jakim zasłuchaniu te tysiące osób na lotnisku w Kruszynie wsłuchiwało się w słowa Jana Pawła II, które jakby ktoś nie powiedział, że to jest rok 1991, to wszyscy uznaliby, że są one dziś niezwykle aktualne.
"Papież mówił, wówczas, co wypływa z krzyża Chrystusowego, o godności człowieka, o wolności, o wartości życia człowieka, o tym, że nie można zepchnąć człowieka do tego, co jest zmysłowe, nie można sprowadzić do tego, co materialne, ale mówił o tym, że bycie nasze Polaków w Europie musi oznaczać odnowienie Europy, a zwłaszcza jej ducha, właśnie przez to, że stajemy pod krzyżem. Europa nie potrzebuje tego, co jest znakiem zepsucia, ale tego, co ją może przemienić, bo ta przemiana zaczyna się od serca, bo ta przemiana dokonuje się od krzyża Chrystusowego" - przypomniał ks. Niemira. Dodał, że słowa Jana Pawła II były nagradzane brawami w tych samych momentach, na które reagowali wierni w 1991 roku na mszy św. z Janem Pawłem II.
Ks. Niemira podkreślił też, że wspaniałym doświadczeniem była Droga Krzyżowa, już nie tylko, że miała ona miejsce w plenerze, bo wszystko działo się na lotnisku w zupełnej ciemności, która była rozświetlana tysiącami zapalonych świec, ale przede wszystkim świadectwem osób zranionych, doświadczonych ciężarem krzyża przez człowieka, który choruje, matki, która traci dziecko, człowieka, który dokonał zabójstwa, człowieka skrzywdzonego także przez księdza, czy skrzywdzonego przez własnych rodziców.
"Poszukaniem w tych sytuacjach bez wyjścia drogi jest spojrzenie na krzyż. Jest to wskazówka budząca nadzieję, być może wśród tych, którzy dzisiaj rzuceni w wir życia bardzo zmysłowego, życia, które odarte jest z głębszych wartości. które odwracają od Pana Boga, ta wskazówka krzyża może przywrócić nadzieję tym ludziom, że w sytuacjach, w których mogliśmy się pogubić, znajdziemy jakieś wyjście. (PAP)
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.