Tylko niewielka część biletów na czwartkowy półfinał siatkarskich ME trafiła w ręce polskich fanów.
Czwartkowy półfinał ME siatkarzy, w którym Polacy zmierzą się w Lubljanie z gospodarzami imprezy - Słoweńcami - będzie dla naszych reprezentantów wyjątkowe przynajmniej pod jednym względem: w przeciwieństwie do dotychczasowych spotkań nie będą mogli liczyć na silny doping polskich kibiców.
Jak dotąd Biało-Czerwoni fani byli doskonale zorganizowani, licznie zjawiali się na meczach kadry i prowadzili zorganizowany doping. W stolicy Słowenii to się zmieni. Gospodarze przeznaczyli dla kibiców z Polki jedynie minimalną ilość wejściówek, przewidzianą przepisami Europejskiej Federacji Siatkówki. Co więcej - i tutaj można już zadać pytanie dlaczego tak się stało - nasi kibice nie będą zgromadzeni w jednym sektorze, ale rozproszeni po całej widowni. To uniemożliwi prowadzenie zorganizowanego dopingu.
Dodatkowo warto wspomnieć, że dzięki fantastycznej postawie reprezentacji Słowenii, tamtejsi kibice wprost oszaleli na punkcie siatkówki i już zyskali sobie opinię jednych z najgłośniejszych i najżarliwszych w całym turnieju. Jeden z lokalnych dzienników umieścił nawet tekst opisujący fenomen słoweńskiego dopingu z znaczącym tytule "Polscy fani są przerażeni".
Mecz Słowenia-Polska w czwartek o 20:30.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.