Unijna "27" dała zielone światło dla umowy ws. brexitu. Przywódcy wezwali Komisję Europejską, Parlament Europejski i Radę UE do podjęcia koniecznych kroków, by zapewnić, że porozumienie będzie mogło wejść w życie 1 listopada 2019 roku.
"Wygląda na to, że jesteśmy bardzo blisko, na ostatniej prostej. Umowa, która wczoraj była niemożliwa, dziś jest możliwa. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jej nowa wersja została pozytywnie odebrana przez Irlandię" - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk na konferencji prasowej po zatwierdzeniu porozumienia. Ocenił, że teraz piłka jest po stronie brytyjskiej.
Szef KE Jean-Claude Juncker mówił, że udało się osiągnąć coś więcej niż tylko porozumienie. "Mamy tekst prawny, który daje nam pewność prawną w kwestii problemów, jakie nastręcza brexit. Uzgodniony tekst chroni prawa obywateli, a zarazem zapewnia pokój i stabilność na irlandzkiej wyspie" - powiedział Luksemburczyk.
Premier Irlandii Leo Varadkar, który wraz z głównym negocjatorem ze strony unijnej Michelem Barnierem również brał udział w konferencji, mówił, że w ciągu ostatnich dwóch lat zobaczył, jaka jest siła jedności UE i ile państwa członkowskie są w stanie osiągnąć razem. "Jedność, którą widzieliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat, to dla nas lekcja na przyszłość (...). Jako lider małego kraju czuję wielką dumę z solidarności, która została nam okazana" - powiedział Varadkar.
Jak zaznaczył cele, jakie jego kraj stawiał sobie w trakcie tych rozmów, zostały osiągnięte. "Prawa obywateli są chronione (...), mamy rozliczenie finansowe, nie będzie twardej granicy między północną i południem, irlandzka gospodarka będzie rosnąć, a współpraca północ-południe, jak przewidziano w porozumieniu wielkopiątkowym, może być utrzymana" - podkreślił.
Wszyscy czterej liderzy mówili, że cieszą się z porozumienia, choć jednocześnie żałują, iż do brexitu w ogóle dochodzi. "Jest i zawsze był we mnie wielki podziw i szacunek do Wielkiej Brytanii. Nigdy nie zapomnimy solidarności ze strony Brytyjczyków w naszych najciemniejszych czasach. Mam wielki szacunek dla mężów stanów, jak Winston Churchill i wielu innych. Z tego powodu w czasie tych negocjacji nie usłyszeliście żadnego agresywnego słowa z mojej strony" - mówił Barnier.
Mimo emocjonalnych wypowiedzi o żegnaniu przyjaciół liderzy wskazywali, że wszystko zależy teraz od głosowania w Izbie Gmin. "Mogę zapewnić, że nasza strona jest bardzo dobrze przygotowana do każdego scenariusza. Na pewno jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do błyskawicznej ratyfikacji tego porozumienia, jeśli tylko parlament brytyjski to przegłosuje" - zapewnił szef Rady Europejskiej.
Jak przekonywał, w sercu zawsze był za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE, jako Polak, ale też jako historyk, bo - jak mówił - wie, co się dzieje, gdy Europa się dzieli. "Ale widać wyraźnie determinację, także nowego premiera brytyjskiego, żeby jednak brexit się dokonał. Jedyne, co mi pozostaje, to zapewnić na tyle, na ile ja będę mógł w przyszłości coś zrobić, żeby Europa zawsze pozostała otwarta jako polityczna alternatywa dla Wielkiej Brytanii" - powiedział polskim dziennikarzom Tusk.
Przyznał, że wolałby, żeby jego ostatnia Rada Europejska była na inny temat. "Całym sercem jestem po stronie tych, którzy walczyli do końca, żeby Wielka Brytania została w UE, i robiłem wszystko, właściwie więcej niż powinienem, biorąc pod uwagę formalności, żeby wielka Brytania nie wyszła z UE. (...) Zdecydowanie wolałbym, żeby moja ostatnia Rada Europejska była na inny temat" - powiedział Tusk.
Zapewniał też, że państwa UE w żaden sposób nie chcą wpływać na wynik głosowania w Izbie Gmin ws. umowy rozwodowej, nie zachęcają do przedłużenia brexitu czy innych scenariuszy. "Jesteśmy neutralni. Jeśli by się miało okazać, że nie ma zgody parlamentu brytyjskiego i Brytyjczycy wystąpią z prośbą o kolejne odłożenie decyzji, to jestem zobowiązany do przeprowadzenia konsultacji ze wszystkimi państwami członkowskimi, żeby odpowiednio zareagować na tę prośbę" - mówił.
Zaznaczył, że nie powie, w jaki sposób UE27 ewentualnie zareaguje, zanim tych ewentualnych konsultacji nie przeprowadzi.
Tusk przekonywał, że porozumienie jest bezpieczne dla obywateli UE. Jak ocenił, ważne jest to, że umowa pozwala uniknąć chaosu i konfliktu w procesie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Zadeklarował też, że "jeśli Wielka Brytania zdecyduje pewnego dnia, żeby powrócić do UE, drzwi będą zawsze otwarte".
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.