Narodowy Fundusz Zdrowia chce płacić nie za wykonaną procedurę, a za efekt leczenia. Zaczyna od premii za szybszy powrót do pracy czy zrzucenie wagi - informuje w środę "Rzeczpospolita".
"25 proc. więcej pieniędzy dostanie szpital za kompleksową operację onkologiczną, a lekarz rodzinny może liczyć na 15 proc. wyższą stawkę kapitacyjną za pacjenta, jeśli wyśle go na badania profilaktyczne w kierunku chorób układu krążenia lub raka szyjki macicy (w przypadku kobiet). Nowe wyceny, wprowadzane od stycznia 2020 r., to zapowiedź zmiany filozofii NFZ. Fundusz chce płacić za efekt leczenia, a nie samo jego prowadzenie" - czytamy w "Rz".
Jak informuje dziennik, od stycznia lekarz POZ, który wyśle chorych z grupy ryzyka na badania profilaktyczne, dostanie za nich o 15 proc. wyższą stawkę kapitacyjną (zryczałtowaną składkę za każdą osobę, która zadeklarowała go jako lekarza pierwszego kontaktu). Na większą premię będzie mógł liczyć za pacjentów z ustabilizowanymi chorobami tarczycy, cukrzycą i chorobami układu krążenia, którzy zdecydują się kontrolować chorobę u niego, zamiast u specjalisty - endokrynologa, diabetologa lub kardiologa.
Prezes Niedzielski dodaje, że chodzi o pacjentów bez powikłań, niewymagających kontroli specjalistów. Ma to zmniejszyć rekordowe kolejki do tych lekarzy i zapewnić chorym z powikłaniami szybszy dostęp do leczenia. Płacenie za efekt rozważa również w nowych programach koordynowanej opieki nad pacjentami z różnymi schorzeniami, m.in. opracowanym przez bariatrów (specjalistów leczenia otyłości) modelu kompleksowej opieki nad pacjentem z otyłością olbrzymią leczoną chirurgicznie.
13 października to dzień, gdy 108 lat temu zakończyły się mające tam miejsce objawienia.
Przesłuchania w tej części rywalizacji rozpoczną się we wtorek o godz. 10.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.