Prezydent Francji Nicolas Sarkozy w poniedziałek potwierdził śmierć Michela Germaneau, 78-letniego francuskiego zakładnika przetrzymywanego w Mali przez północnoafrykański odłam Al-Kaidy.
Sarkozy powiedział o tym w krótkiej deklaracji wygłoszonej w Pałacu Elizejskim po zwołaniu w trybie pilnym specjalnej narady z udziałem premiera Francois Fillona, kilku ministrów, szefów armii i wywiadu.
Prezydent określił zabicie Francuza przez Al-Kaidę jako "akt barbarzyński, ohydny, który zabrał niewinną ofiarę". Dodał, że chyli czoło przed "dobrym człowiekiem" i złożył wyrazy współczucia rodzinie zabitego zakładnika. "Zbrodnia na Michelu Germaneau nie pozostanie bezkarna" - podkreślił.
Powiedział także, że francuskie służby, mimo podjętych przez nie wysiłków, już w maju straciły wszelki ślad po zakładniku. Jak zaznaczył, to właśnie jego uwolnienie było celem ataku na bazę Al-Kaidy, którą Francja wspólnie z Mauretanią przeprowadziła w ubiegły czwartek na północy Mali. "Przekonani, że był on skazany na pewną śmierć, musieliśmy podjąć tę próbę, by wyrwać go z ręki oprawców" - wyjaśnił Sarkozy. "Niestety, okazało się, że go tam nie było" - dodał. Szef państwa zaapelował do obywateli swojego kraju, by zaprzestali w najbliższym czasie podróży do krajów afrykańskich położonych w tzw. strefie Sahelu, m.in. Mali, Mauretanii i Nigru. Zapowiedział też, że już w poniedziałek do tego regionu poleci szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner, by umocnić bezpieczeństwo przebywających tam obywateli Francji.
Germaneau, emerytowany inżynier, w ostatnich latach działał jako pracownik jednej z niewielkich organizacji humanitarnych, zajmujących się pomocą edukacyjną i medyczną w Afryce. Został porwany przez islamskich terrorystów 19 kwietnia w Nigrze.
W niedzielę wieczorem północnoafrykański odłam Al-Kaidy poinformował za pośrednictwem arabskiej telewizji Al-Dżazira, że w sobotę zabił francuskiego zakładnika. Miał być to odwet za zabicie sześciu członków Al-Kaidy podczas czwartkowej francusko-mauretańskiej operacji przeciwko terrorystom na północy Mali.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.