Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wystosowała list do minister zdrowia Ewy Kopacz, w którym apeluje o jak najszybsze wprowadzenie refundacji zapłodnienia metodą in vitro.
Przewodnicząca Federacji Wanda Nowicka przypomina, że "w trakcie niedawnej kampanii prezydenckiej Kopacz obiecała wprowadzenie refundacji zabiegu in vitro".
"Tysiące rodzin dotkniętych problemem bezdzietności otrzymało wówczas nadzieję na szybką pomoc ze strony państwa. Przypominamy, że leczenie niepłodności nie figuruje na liście świadczeń wyłączonych z finansowania ze środków publicznych, a zabieg zapłodnienia in vitro jest świadczeniem kontraktowanym przez NFZ. W konsekwencji, umożliwienie refundacji zabiegów in vitro nie wymaga wprowadzenia zmian ustawowych" - przekonuje Nowicka.
Dodaje, że Ministerstwo Zdrowia przy podejmowaniu decyzji powinno kierować się "oczekiwaniami obywateli oraz zasadami etycznymi państwa świeckiego, mając na uwadze przede wszystkim pozytywne skutki społeczne jakie przyniesie szybkie wprowadzenie refundacji in vitro".
Kopacz zapowiedziała w czerwcu, że jest gotowa do refundacji in vitro ze środków publicznych, jeśli "będzie miała stosowny akt prawny". Jak mówiła, zgodnie z szacunkami MZ, koszty refundacji sięgałyby ponad 10 mln zł. Minister finansów Jacek Rostowski zapewniał na początku lipca, że rząd znajdzie pieniądze na finansowanie in vitro.
W zeszłym tygodniu nadzwyczajna sejmowa podkomisja rozpoczęła prace nad dwoma lewicowymi projektami ustaw, które regulują kwestie związane z metodą in vitro. Zakładają one m.in. dopuszczenie tworzenia wielu ludzkich zarodków i zamrażania ich oraz finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego ze środków NFZ.
Projekt ustawy umożliwiającej refundację zapłodnień in vitro z publicznych pieniędzy - autorstwa Platformy Obywatelskiej - może zostać jesienią złożony w Sejmie - dowiedziała się na początku lipca PAP ze źródeł w klubie PO. Obecnie trwają dyskusje nad jego ostatecznym kształtem.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.