Izraelskie ministerstwo kultury dało „zielone światło“ dla ceremonii chrzcielnych w Jordanie. „Badania na Zachodnim Brzegu Jordanu wykazały zadowalającą jakość wody“ – czytamy w komunikacie.
Tym samym władze zaprzeczyły twierdzeniom obrońców środowiska naturalnego ze stowarzyszenia Amis de la terre/Proche-Orient (Przyjaciele Ziemi/Bliski Wschód)., którzy przestrzegali przed ryzykiem utraty zdrowia przy kontakcie z wodą w miejscu chrztów w Jordanie.
„Miejsce to wkrótce powinno zostać całkowicie otwarte dla pielgrzymów“ – ogłosiło ministerstwo. Miejsce chrztu Jezusa znajduje się w Qasr al-Yehud koło Jerycha, w strefie zajmowanej przez wojsko izraelskie, do której nie można wchodzić. Jednak w ostatnich latach na prośbę ministerstwa turystyki armia wpuszcza tam grupy pielgrzymów, które wcześniej prosiły o pozwolenie.
Natomiast sanktuarium położone na drugim brzegu rzeki, po stronie Jordańskiej, jest przez cały rok bez ograniczeń odwiedzane przez pielgrzymów. W miejscu, gdzie jak głosi tradycja chrzest z rąk Jana Chrzciciela przyjął Chrystus wiele grup uczestniczy w rytuale odnowienia chrztu, a niektórzy przyjmują sakrament inicjacji chrześcijańskiej.
W opublikowanym w maju br. raporcie międzynarodowe stowarzyszenie Przyjaciele Ziemi/Bliski Wschód ostrzegło, że „na południe od jeziora Tyberiadzkiego Jordan zamienił się w zwykły strumyk, wysuszany przez nadmierną eksploatację wody, niszczony przez zanieczyszczenia”. Według tej organizacji, 98 proc. wód Jordanu zostało zawłaszczonych przez Izrael, Syrię, która korzysta z dopływu Jarmuk, i Jordanię.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.