Co najmniej 29 osób zginęło w lawinach ziemnych po ulewnych deszczach na zachodzie Kenii - podały w sobotę lokalne władze. Wśród ofiar jest siedmioro dzieci. Akcja poszukiwawczo-ratunkowa, prowadzona w trudnych warunkach pogodowych, trwa.
Domy zostały zniesione przez lawiny w nocy od piątku do soboty przez silne opady w hrabstwie West Pokot, położonym ok. 350 km na północny zachód od Nairobi. Opady wywołały też lokalne powodzie.
Najwięcej ofiar odnaleziono w wioskach Nyarkulian i Parua. Wioski zostały praktycznie odcięte od świata przez zalane drogi. Powódź zniszczyła też co najmniej jeden most.
"Odnaleziono ciała 29 osób, poszukiwania trwają" - powiedział mediom komisarz hrabstwa Apollo Okello. Dodał, że ze zwałów błota uratowano dwoje dzieci, które przewieziono do szpitala.
Pracownicy Czerwonego Krzyża zgłosili także "masowe osuwiska" w różnych częściach hrabstwa i powiedzieli, że wysłano tam ekipy ratunkowe. Według miejscowej policji bilans ofiar może się zwiększyć.
Prezydent Kenii Uhuru Kenyatta poinformował, że powodzie i lawiny spowodowały "masowe zniszczenia" . Dodał, że polecił aby wojsko włączyło się do akcji ratunkowej
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.