Wszyscy ludzie dobrej woli, a szczególnie wierzący chrześcijanie, są zobowiązani bronić znaku krzyża przed wszelką instrumentalizacją i znieważeniem. Dlatego Kuria Metropolitalna Warszawska nie może milczeć w sytuacji używania znaku krzyża do celów pozareligijnych - napisano w oświadczeniu. Publikujemy pełny tekst.
Krzyż przed Pałacem Prezydenckim został ustawiony, aby łączyć w modlitwie Polaków gromadzących się w dniach żałoby narodowej po tragicznej katastrofie Smoleńskiej. Dziś był świadkiem wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca.
Wszyscy ludzie dobrej woli, a szczególnie wierzący chrześcijanie, są zobowiązani bronić znaku krzyża przed wszelką instrumentalizacją i znieważeniem. Dlatego Kuria Metropolitalna Warszawska nie może milczeć w sytuacji używania znaku krzyża do celów pozareligijnych.
Jest nam przykro, że uzgodniona wcześniej uroczystość poświęcenia i przeniesienia krzyża do Kościoła Akademickiego św. Anny nie mogła się odbyć. W poczuciu odpowiedzialności za zgromadzonych oraz przez szacunek dla tego ważnego dla nas wszystkich symbolu, zdecydowaliśmy o pozostawieniu krzyża w dotychczasowym miejscu.
Ubolewamy, że nie mogliśmy wspólnie z rodzinami ofiar tragedii smoleńskiej uczestniczyć we mszy świętej oraz adoracji krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego w kościele św. Anny.
Nadal uważamy, że tylko w drodze dialogu może zostać wypracowane trwałe rozwiązanie, będące godnym upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej, na którym nam wszystkim zależy. Ogrom tej tragedii i duchowy wymiar tamtych dni zasługują na takie upamiętnienie.
Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, by nam w tym pomogli.
Kancelaria Prezydenta RP
Kuria Metropolitalna Warszawska
Duszpasterstwo Akademickie
Związek Harcerstwa Polskiego
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej
Warszawa, 3 sierpnia 2010 roku, Pałac Prezydencki
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.