Na początku grudnia grupa napastników otworzyła ogień do wiernych Kościoła protestanckiego w małym miasteczku w Burkina Faso. Zginął pastor i kilku nastoletnich chłopców. To tylko jeden z ostatnich ataków, których w ciągu ubiegłych dwunastu miesięcy było na świecie wyjątkowo dużo.
Już początek roku wskazywał, że prześladowania będą się nasilać. W styczniu, w Tajlandii grupa separatystów zaatakowała świątynię buddyjską, zabijając dwóch mnichów. Na Filipinach samobójcy zdetonowali bomby podczas Mszy w rzymskokatolickiej katedrze, zabijając 23 osoby i raniąc około 100. Trzy dni później napastnik wrzucił granat do meczetu w pobliskim mieście. Zginęły dwie osoby. W marcu uzbrojony mężczyzna zaatakował dwa meczety w Christchurch w Nowej Zelandii, zabijając 51 osób. Morderca opublikował wcześniej manifest opowiadający się za białą supremacją i szczegółowo opisujący plan ataku.
Z kolei najbardziej krwawa była seria zamachów w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego na Sri Lance. W wyniku ataków m.in. na dwa kościoły katolickie i jeden protestancki zginęło ok. 260 osób, a ponad 500 zostało rannych. Do tragedii doszło w kraju, w którym społeczność chrześcijańska stanowi zaledwie 7 proc. populacji, a dominująca ludność buddyjska unika od dawna zaangażowania w podziały etniczne i religijne. Ataki na modlących się ludzi zdarzały się także w Stanach Zjednoczonych oraz w Niemczech.
Według opublikowanego przez Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie raportu o wolności religijnej, głównymi motywami prześladowań chrześcijan oraz innych mniejszości religijnych na świecie są ekstremizm islamski, nadmierny nacjonalizm oraz ideologie autorytarne. „Z wielką troską zauważamy, że – niestety – te wszystkie trzy zjawiska nie słabną, lecz przeciwnie – nasilają się” – powiedział dyrektor tego papieskiego stowarzyszenia, Thomas Heine-Geldern. Zwrócił uwagę, że obecnie obserwujemy to m.in. w krajach afrykańskich, takich jak Burkina Faso, Niger oraz Benin. W tym regionie „dramatycznie” wzrasta wrogość wobec ośrodków misyjnych oraz księży i sióstr zakonnych, a ludzi ogarnia coraz większy strach.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.