Przyzwyczajonych do późnego wstawania Portugalczyków coraz trudniej przekonać do udziału w porannych nabożeństwach. Na popularności zyskują jednak adwentowe msze, a w kraju przybywa szlaków pątniczych "dla wymagających" pielgrzymów.
Mieszkaniec lizbońskiej starówki Jose Sousa przyznaje, że na porannych modlitwach w licznych stołecznych kościołach tej części stolicy w ostatnich dekadach pojawia się coraz mniej osób. Wskazuje, że dziś w większości z nich nawet pierwsze niedzielne nabożeństwa odprawiane są dopiero o godzinie 10.
"Sami proboszczowie rezygnują z odprawiania porannych mszy św. w tej pełnej świątyń części miasta. Trudno się dziwić. Turyści pojawiają się w kościołach zwykle po południu. Rano ławki większości kościołów świecą pustkami" - tłumaczy PAP stołeczny senior.
Ewenementem jest okres adwentu, kiedy w coraz liczniejszych parafiach, głównie w oddalonych od centrum dzielnicach, odbywają się o 6:30 liturgie zwane Mszą Narodzenia.
Ana Silva, działaczka z lizbońskiej parafii św. Tomasza z Akwinu, gdzie organizowane są Msze Narodzenia, przypomina, że to nabożeństwo adwentowe było kiedyś szczególnie popularne na portugalskim archipelagu Madery.
"To głównie z inicjatywy ludności wywodzącej się z tej atlantyckiej wyspy w kilku lizbońskich parafiach można dziś uczestniczyć w organizowanych bardzo rano mszach świętych. Wprawdzie nie ma na nich tłumów, ale nie brakuje młodych osób, których nie można dostrzec na standardowej mszy św. niedzielnej" - powiedziała PAP Silva.
Katolicka działaczka ze stolicy zwraca zaś uwagę na nowy trend, który pojawił się w jej kraju: wielu portugalskich katolików szuka dziś bardziej wymagających form modlitwy. Wierni szukają okazji "do sprawdzenia swoich możliwości".
"Stosunkowo wysoka liczba portugalskich pielgrzymów udających się do Fatimy, a także Santiago de Compostela, w Hiszpanii, dowodzi, że nie brakuje w naszym kraju wiernych gotowych do dużych poświęceń. Co ciekawe, nie zawsze to zaangażowanie przekłada się na regularne praktykowanie i na obecność w kościele" - dodała Silva.
W Portugalii nie brakuje tymczasem osób przemierzających szlaki pielgrzymkowe w okresie zimowym. Od kilku lat z Lizbony wyrusza w grudniu pielgrzymka do Fatimy. Wprawdzie na trasie pątniczej, wzdłuż rzeki Tag, nie pada śnieg, ale deszczu z reguły nie brakuje o tej porze roku.
Portugalscy duszpasterze sceptycznie podchodzą do zimowych pielgrzymek pieszych. Wskazują, że łatwiej i bezpieczniej podróżuje się w zorganizowanych grupach, a grudniowe peregrynacje mogą odbić się na zdrowiu pątnika. Wskazują jednak na rozwijającą się liczbę pielgrzymek pieszych, szczególnie wiosną i na jesieni.
W ostatnich latach wsparcie w promowaniu ruchu pielgrzymkowego, nie tylko do Fatimy, ale też m.in. do sanktuarium w Vila Vicosa, na wschodzie Portugalii, włącza się prezydent tego kraju Marcelo Rebelo de Sousa. W maju 2018 r. ten wywodzący się z centroprawicowej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) polityk zainaugurował szlak pielgrzymkowy z Evory do Santiago de Compostela. Nowa trasa do hiszpańskiego miejsca kultu ma być alternatywną drogą dla pątników z Portugalii.
Podczas inauguracji nowego szlaku prezydent Rebelo de Sousa nie tylko wspólnie modlił się z pielgrzymami, ale również ich pobłogosławił. Sam także pokonał pierwszy z 19. etapów liczącej łącznie 390 km trasy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.