Po raz drugi w ciągu ostatnich siedmiu dni Kijów i okolice zasnuł w poniedziałek szary dym, któremu towarzyszył lekki zapach spalenizny. Po raz kolejny ukraińskie służby sprzeczały się, czy źródłem dymu są pożary w Rosji, czy też ogień tlący się w okolicach stolicy.
"Widzimy informacje telewizyjne od naszych sąsiadów (Rosji), gdzie płoną setki hektarów powierzchni. Zadymienie tam jest naprawdę ogromne i dociera także do terytorium Ukrainy" - oświadczył na konferencji prasowej Wiaczesław Lipinski, przedstawiciel Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Tymczasem zdaniem Państwowego Komitetu Gospodarki Leśnej dym nad Kijowem to wynik niewielkich pożarów lasów i pól torfowych w okolicach stolicy. Dym może być także efektem pożaru wysypiska śmieci, do którego doszło w ciągu ostatniej doby - ogłoszono.
Do podobnej sytuacji doszło tydzień temu, kiedy dym nad Kijowem pojawił się po raz pierwszy. Także wtedy służby ratownicze nie potrafiły jednoznacznie stwierdzić, co jest jego źródłem - pożary w Rosji, czy lokalne pożary torfu.
Stan zagrożenia pożarowego na Ukrainie jest następstwem utrzymujących się tu od dłuższego czasu wysokich temperatur. W obwodach wschodnich sięgają one miejscami 42 stopni Celsjusza.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.