Zarzuty usiłowania uszkodzenia tablicy i zbezczeszczenia miejsca czci usłyszał 71-letni mężczyzna, który we wtorek po południu rzucił w tablicę na Pałacu Prezydenckim słoikiem z nieczystościami.
Jak poinformował PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński, Eugeniusz P. został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań. Wcześniej przewieziono go na badania lekarskie, które miały wykazać, czy nie ma ku temu przeciwwskazań. Według nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do sprawy, chodziło m.in. o konsultację psychiatryczną.
"Z naszych ustaleń wynika, że 71-latek jest mieszkańcem jednej z podlubelskich miejscowości" - powiedział rzecznik. Jak dodał, mężczyzna nie był wcześniej karany.
W środę policja prawdopodobnie wystąpi o dozór policyjny dla zatrzymanego.
Do incydentu doszło około godz. 14. Starszy mężczyzna podszedł do tablicy upamiętniającej katastrofę samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem i rzucił w nią słoikiem wypełnionym nieczystościami. Zatrzymali go strażnicy miejscy i przekazali policji.
Ok. godz. 16 na miejsce przyjechała ekipa, która rozpoczęła czyszczenie tablicy.
Pamiątkową tablicę z szarego granitu odsłonięto w miniony czwartek. Znajduje się na niej krzyż, a poniżej napis: "W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób - wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa"
Za niszczenie, uszkodzenie cudzej rzeczy grozi nawet do pięciu lat więzienia, gdy sprawa ma mniejszą wagę do roku pozbawienia wolności.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.