W wyniku opóźnień ratyfikacji nowego układu START z Rosją - o redukcji strategicznej broni nuklearnej - USA tracą możliwość inspekcji rosyjskich baz tej broni - ostrzega administracja prezydenta Baracka Obamy.
Jak podaje wtorkowy "Washington Post", przedstawiciele rządu przypominają, że wraz z wygaśnięciem poprzedniego układu START w grudniu ub.r. amerykańscy inspektorzy przestali kontrolować na miejscu rosyjskie bazy, co czynili co kilka tygodni.
Administracja liczy, że inspekcje będą wkrótce wznowione na podstawie nowego START-u, podpisanego w kwietniu przez Obamę i rosyjskiego prezydenta Dimitrija Miedwiediewa. Przewiduje on redukcję arsenałów do 1550 głowic atomowych po obu stronach.
Ratyfikacja tego układu przedłuża się jednak. Wbrew nadziejom Białego Domu komisja Spraw Zagranicznych Senatu nie zagłosowała nad tym przed przerwą wakacyjną i przełożyła głosowanie na wrzesień.
W Senacie Demokraci mają większość, ale niewielką, a tymczasem ratyfikacja traktatów międzynarodowych wymaga większości co najmniej 2/3 głosów. Oznacza to, że START musi zyskać poparcie części Republikanów.
Tymczasem prawie wszyscy senatorowie GOP nie godzą się na ratyfikację bez spełnienia przez rząd pewnych warunków, jak zwiększenie funduszy na modernizację amerykańskiego arsenału nuklearnego.
Przedstawiciele administracji - cytowani anonimowo przez "Washington Post" - ostrzegają, że jeśli zwłoka będzie się przedłużać lub nie dojdzie w ratyfikacji, rząd USA straci ważny wgląd w rosyjskie siły nuklearne.
Republikanów nie przekonują te argumenty, ponieważ - jak przypominają - kontrola przestrzegania układów rozbrojeniowych nie polega tylko na inspekcjach na miejscu, lecz także na wywiadzie satelitarnym.
Administracja odpowiada na to, że rozpoznanie satelitarne nie wystarcza, gdyż satelity nie mogą np. dostrzec zawartości podziemnych rosyjskich silosów atomowych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.