W grupie Polaków z Wuhan nie ma osoby z jakąkolwiek infekcją - poinformował w niedzielę wieczorem podczas spotkania z dziennikarzami komendant 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu pułkownik dr Wojciech Tański. W ciągu 48 godzin będą znane wyniki badań.
W niedzielę wieczorem na lotnisku we Wrocławiu wylądowały dwa wojskowe samoloty z 30 Polakami, którzy wrócili z chińskiego Wuhan, gdzie panuje epidemia koronawirusa. Pasażerowie zostali przewiezieni do szpitala na badania i obserwację.
Tański powiedział, że do szpitala przybyła grupa 30 osób z Wuhan. "To są osoby, które będą poddane kwarantannie w naszym szpitalu. Wśród tych osób znajdują się kobiety, dzieci, mężczyźni (...)" - powiedział. Jak dodał, z informacji służb sanitarnych z lotniska wynika, że nie ma osoby, która miałaby jakąś infekcję.
Osoby te, wyjaśnił Tański, znalazły się w odizolowanej części szpitala na oddziale, który został specjalnie dostosowany jako oddział obserwacyjny i izolacyjny. "Tam nie ma dostępu żadna inna osoba, trzeba posiadać specjalne identyfikatory, żeby się dostać na ten oddział" - powiedział.
"Hospitalizacja tych osób będzie się odbywała za ich zgodą. Dodatkowo, gdyby zaistniała taka konieczność, inspektor sanitarny będzie podejmował decyzje administracyjne o tym, czy taka osoba, pomimo ewentualnego sprzeciwu, ma być u nas obserwowana" - powiedział.
Specjalista chorób zakaźnych ppłk lek. med. Artur Lipczyński powiedział, że z informacji, którymi dysponuje wynika, że stan zdrowia przewiezionych z Wuhan jest dobry.
"Są to osoby zdrowe" - zapewnił.
Tański poinformował, że przybyli z Wuhan będą hospitalizowani na oddziale, który został niedawno wyremontowany, więc - jego zdaniem - warunki powinny być dobre.
"Oprócz wsparcia personelu szpitala mamy wsparcie sanitariuszy, ratowników, pielęgniarek z wojskowego szpitala polowego we Wrocławiu. Dodatkowo merytorycznie będziemy wspierani przez konsultanta w zakresie chorób zakaźnych dr. Artura Lipczyńskiego, który został oddelegowany przez naszych przełożonych. Dodatkowo będziemy prowadzili stały nadzór epidemiologiczny poprzez inspekcję sanitarną, która też jest na miejscu" - powiedział komendant.
Wyjaśnił, że przewiezieni do szpitala to rodziny, wśród nich np. małżeństwo z pięciorgiem dzieci i matka z trójką dzieci. "Jesteśmy na etapie ustalania, jakie są powiązania rodzinne. Większość deklaruje, że jest z Wuhan" - mówił.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.