Włosi nie wyjdą z kryzysu, dopóki nie zaczną się znowu rodzić dzieci – uważa prezes Banku Watykańskiego prof. Ettore Gotti Tedeschi. Watykański urzędnik skomentował w ten sposób najnowsze dane, które świadczą o stałym spadaniu współczynnika dzietności w tym kraju.
Wynosi on obecnie 1,41 dziecka na kobietę. Dodajmy, że w Polsce sytuacja pod tym względem jest jeszcze bardziej dramatyczna, wskaźnik dzietności jest bowiem niższy o 0,1, a tym samym bardzo daleki od optymalnego, który szacuje się na 2,1.
Przez długie lata sądziliśmy, że powstrzymując się od rodzenia dzieci będziemy bogatsi i będzie nam się lepiej żyło. A jest dokładnie odwrotnie: staliśmy się bardziej ubodzy – podkreślił prof. Gotti Tedeschi w wywiadzie dla dziennika Il Tempo. – Pojawienie się nowych dzieci wprawia bowiem w ruch całą gospodarkę: oznacza rozwój, inwestycje i oszczędności. Włoski ekonomista zauważył, że do zgubnych konsekwencji niżu demograficznego przyznają się już powoli również sami politycy. W tym kontekście docenił on ostatnią deklarację włoskiego ministra gospodarki i finansów, Giulia Tremontiego, który stwierdził, że należy wspierać rozrodczość za pomocą udogodnień fiskalnych dla rodzin, a przy tym walczyć z błędnym stereotypem, który widzi w dzieciach problem dla finansów państwa i całej gospodarki.
Rejon stał się centrum zorganizowanej przestępczości, handlu bronią, narkotykami i ludźmi.
Stwierdza w wywiadzie dla belgijskiego tygodnika “Le Vif” ukraiński filozof prof. Konstantyn Sigow.
Watykan poinformował w sobotę rano, że noc minęła spokojnie, a papież odpoczywa.
"Bez ciebie nic się nie liczy. Wszystkim dla człowieka jest bliskość drugiej osoby" .
Hierarcha 8 i 9 marca spotka się z wiernymi w Sopocie i Gdańsku, gdzie m.in. wygłosi konferencje.